Swoją oceną przyszłej minister prof. Gliński podzielił się za pośrednictwem mediów społecznościowych.
- „Min. kultury ma zostać Hanna Wróblewska, politycznie bez znaczenia (tak jak Tusk lubi, więc kultura znów będzie na końcu), lewicowa menadżer kultury, zachowała się małostkowo wobec dyr. Janowskiego z Zachęty i wobec I. Czwartosa, autora zwycięskiej pracy na Biennale w Wenecji”
- zauważył były wicepremier.
Podkreślił, że Wróblewska była w kręgu bliskich współpracowników Sienkiewicza, angażując się w realizowane przez niego kontrowersyjne zmiany.
- „Jako dyr. departamentu jest współodpowiedzialna za wygłupy i dewastacje Sienkiewicza. Ale przez 8 poprzednich lat współpracowała z MKiDN… Ciekawe czy też będzie kłamała np. o wielomilionowych nieprawidłowościach w zarządzaniu instytucjami kultury w latach 2015-23. Ma wybór”
- napisał.
Jako dyr. departamentu jest współodpowiedzialna za wygłupy i dewastacje Sienkiewicza. Ale przez 8 poprzednich lat współpracowała z MKiDN… Ciekawe czy też będzie kłamała np. o "wielomilionowych nieprawidłowościach w zarządzaniu instytucjami kultury w latach 2015-23". Ma wybór.2/3
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) May 10, 2024