Opowieść o pingwinie cesarskim o imieniu  Mambo, który w odróżnieniu od ogółu swych pobratymców nie potrafi śpiewać, ale ma talent do tańca. Okoliczność ta czyni go w pewnym sensie osamotnionym w swej społeczności. O ile bowiem, śpiew jest wśród pingwinów cesarskich powszechny, popierany i nauczany, o tyle taniec stanowi dla nich coś obcego, a w dodatku mocno piętnowanego przez rządzących tą społecznością starszych. Owe starsze pingwiny twierdzą, że tego rodzaju praktyki jak taniec jako bezbożne i bluźniercze  mogą tylko wywołać gniew „Wielkiego Pingwina” przez co w oceanie ma braknąć dla nich ryb (jest to bowiem kara  „Wielkiego Pingwina” za taniec). Mambo nie poddaje się jednak w swym zamiłowaniu do tańca i w końcu przeprowadza wśród cesarskich pingwinów swoistą rewolucję w tym względzie.

Uważny czytelnik naszej strony zapewne nie jest zdziwiony dlaczego ta filmowa bajka otrzymała od nas jedną z najbardziej negatywnych not. W istocie rzeczy bowiem w produkcji tej oprócz kilku drobnych pozytywnych elementów mamy całą masę treści złych, dwuznacznych i niebezpiecznych. Co więcej główne wątki tego filmu wyraźnie zmierzają w kierunku apologii niemoralności i fałszywych doktryn. Poniżej wymienimy istotne punkty dla których nie możemy tej bajki nazwać inaczej niż wstrętną, bezbożną i niemoralną propagandą. A więc:

 

  1. Mamy tu do czynienia z łatwą do rozpoznania apologią bezbożności i ateizmu oraz atakami na wiarę w Boga i religię. Jak to zostało już powyżej wskazane pingwiny cesarskie wierzą w „Wielkiego Pingwina”, a wiarę w to promują zwłaszcza rządzący nimi starsi, którzy często używają słów w rodzaju: „bluźniercze podrygi”, „bezbożne żądze”, „kara”, „potępiamy rozwiązłość”, etc. Nie trzeba być bardzo przenikliwym, by w „Wielkim Pingwinie” widzieć „zwierzęcą” metaforę Osoby Boga, zaś w typowej terminologii starszych pingwinów ujrzeć niczym w zwierciadle biblijnie i tradycyjnie chrześcijański język, który niegdyś często słyszało się z ambon i kazalnic. Niestety jednak wszystkie te rzeczy są tu pokazane jako błędne i w najlepszym wypadku będące  wynikiem ignorancji. Przyszłość należy tu do tych, którzy ignorują wiarę w „Wielkiego Pingwina” i nie przejmują się przestrogami starszych rządzących.

 

2. Film ten z sympatią przedstawia rozwiązłość seksualną, obsceniczność oraz  pozamałżeńskie tańce damsko-męskie.  Przychylność wobec tych niemoralnych bądź niebezpiecznych zjawisk najbardziej oczywiście jest widoczna w odniesieniu do tańców damsko-męskich. Taniec jest bowiem przez starszych rządzących piętnowany, tymczasem w filmie tym jest pokazywany jako radość, wyzwolenie i szczęście. I nie byłoby w tym nic podejrzanego, gdyby pochwalane tu pląsy miały charakter „rozdzielnopłciowy” (a więc istoty płci przeciwnej tańczyły w oddzielnych grupach, nie dotykając się nawzajem i nie wykonując względem siebie gestów oraz póz mających podkreślać ich fizyczną atrakcyjność). Niestety jednak, część z pokazanych w tej bajce tańców to nie tylko „tańce damsko-męskie”, ale również skrajnie wulgarne i obsceniczne ich odmiany (widzimy tu wszak nawet tzw. doggy dance style, który polega na tym, że tańcząca kobieta odwraca się tyłem do mężczyzny i przez pewne charakterystyczne ruchy naśladuje w ten sposób seks analny).  Dodajmy, że w tej przecież przeznaczonej dla dzieci bajce pingwiny płci obojga tańczą ze sobą w rytm ohydnego utworu autorstwa „Prince’a” pt. „Kiss” (w którym zawarte są słowa:Potrzebuję tylko twojego ciała/Od zmierzchu do świtu„). 

 

  1. Bajka ta z przychylnością pokazuje feminizm oraz brak szacunku dla władzy i starszych. Jedna z sympatycznych bohaterek tej produkcji mówi, iż „nie widzi swego powołania w wysiadywaniu jaja” (nie oznacza to jednak, że widzi się jako predysponowaną do życia w celibacie, gdyż w poufały sposób zachowuje się względem pingwinów płci męskiej). Oczywiście jest to nawiązanie do tego, iż w ludzkim świecie najczęstszą i ważną funkcją płci żeńskiej jest rodzenie i wychowywanie dzieci. Słowo Boże na tyle docenia tę niewieścią rolę, iż poucza nawet, że kobieta: „zbawiona będzie przez rodzenie dzieci” (1 Tymoteusza 2: 15). Niestety bezbożny feminizm atakuje lub przynajmniej poddaje w wątpliwość tę prawdę, a jego zwodniczy diabelski głos usłyszeliśmy w tej bajce.  Brak szacunku wobec starszych widzimy tu zaś na przykładzie postawy głównych pozytywnych bohaterów, którzy buntują się przeciwko dobrym pouczeniom starszych rządzących.  W ogóle starsze pingwiny są tu przedstawiane bez cienia jakiejkolwiek sympatii, jako pełne zrzędliwości, ignorancji i zaślepienia. Tymczasem tak Pismo święte, jak i tradycyjne doświadczenie ludzkości wskazują, że starość często niesie ze sobą wiele mądrości, rozeznania i rozwagi. W Biblii czytamy wszak: „Przed siwizną wstaniesz, będziesz szanował oblicze starca, w ten sposób okażesz bojaźń Bożą. Ja jestem Pan! „(Kapłańska 19: 32).

 

„Happy Feet: Tupot małych stóp”  jest więc jednym z tych filmów, gdzie jak na dłoni widzimy następującą Bożą przestrogę: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności,  którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz! „ (Izajasz 5: 20). Tym bardziej zaś twór ów jest zły, wstrętny i niebezpieczny, gdyż został on w sposób szczególny skierowany do dzieci.

KulturaDobra.pl