Fronda.pl: Archidiecezja Liverpoolu zamieniła kolejność udzielania sakramentu bierzmowania i Eucharystii. Czy to dobry pomysł?

Ks. Maciej Zachara MIC*: Uważam to za dobre rozwiązanie. Sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego stanowią pewną triadę, której punktem dojścia jest Eucharystia. Zresztą w adhortacji „Sacramentum caritatis” papież Benedykt XVI zachęcał poszczególne episkopaty do przemyślenia kolejności sakramentów wtajemniczenia. Tradycja Kościoła rzymskiego aż do czasu trydenckiego, możne nawet i trochę później zakładała, że bierzmować należy jak najszybciej po chrzcie.

Dlaczego?

Sakrament bierzmowania według najstarszych świadectw, jakie mamy, był po prostu finalną częścią liturgii chrzcielnej. W rycie rzymskim bierzmowanie zostało zastrzeżone dla biskupa, co wprowadzało interwał czasowy między chrztem a bierzmowaniem, jednak intencją Kościoła rzymskiego nie było dłuższe rozdzielanie sakramentów w czasie. Ideę Kościoła najlepiej streszcza rubryka, jaka pojawia się we wczesnośredniowiecznych księgach liturgicznych, opisująca rytuały chrzcielne, że jeśli jest biskup, należy natychmiast udzielić bierzmowania, a następnie komunikować. Ponadto występowało wezwanie, że jeśli biskupa nie ma, to dopełnić bierzmowanie jak najszybciej i żeby rodzice sami się udali na poszukiwanie biskupa.

Teraz mamy jednak zupełnie inną sytuację – bierzmowanie, przynajmniej w Polsce, udzielane jest 15-latkom.

Istnieje też tendencja, by ten wiek przesuwać jeszcze wyżej. To praktyka, której początki może sięgają XVIII wieku we Francji, ale rozpowszechniła się w XIX wieku – czynienia z Eucharystii warunku do przystąpienia do bierzmowania. Na tę praktykę Stolica Apostolska patrzyła z dużą rezerwą. We Francji jeszcze ją tolerowała, bo to był okres wracania Francji z gallikanizmu, więc nie chciano mnożyć kościołowi francuskiemu problemów do rozwiązania. Gdy jednak Francja chciała rozszerzać ten zwyczaj na kolonie, w statutach synodalnych Stolica Apostolska konsekwentnie ten punkt, mówiący o konieczności przyjęcia Eucharystii przed bierzmowaniem, skreślała. Papież Leon XIII pod koniec XIX wieku w liście do biskupa Marsylii pisał, że to raczej bierzmowanie jest etapem na drodze do Eucharystii, a nie odwrotnie.

Ale i tak w końcu ten zwyczaj przyjął się także poza Francją.

Decydujący był XX-wieczny ruch katechetyczny, który integralnie związał bierzmowanie z duszpasterstwem młodzieży. To idea, moim zdaniem dwuznaczna i nieszczęśliwa, nazywania bierzmowania sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej, do której zresztą Katechizm Kościoła Katolickiego się zdecydowanie dystansuje.

Dlaczego jest to określenie niefortunne?

Jedyny poprawny sposób rozumienia tego jest taki, że sakrament bierzmowania jest warunkiem dojrzewania w wierze, a nie czymś, co ma pieczętować dojrzałość już osiągniętą, swoją drogą myląc ze sobą dojrzałość w wierze i dojrzałość psychologiczną. Bierzmowanie w nauczaniu Kościoła jest rozumiane jako aktualizacja misterium Pięćdziesiątnicy, jeden raz na całe życie. To sakrament wtajemniczenia chrześcijańskiego, konstytuujący byt chrześcijanina, zasady stojące u początku życia chrześcijańskiego. Nie należy też mylić pewnej misji, jaka wynika z przyjęcia sakramentu, a warunków przyjęcia tego sakramentu. Sakramentalnym punktem dojścia jest Eucharystia, a dopuszcza się do niej osoby, które z natury są w stanie wykonać wszystkie zadania wynikające z Eucharystii. Zakłada się prawo wzrostu. Podobnie jest z bierzmowaniem – zakłada się, że Duch Święty zstąpił w dniu Pięćdziesiątnicy na Apostołów, z czego wynikało kształtowanie świadectwa. Tu jest pewna konsekwencja, ale to nie znaczy, że każdy, kto przyjmie bierzmowanie, natychmiast zaktualizuje wszystkie wynikające z tego faktu konsekwencje.

W Kościele katolickim mamy sporą dowolność, jeśli chodzi o kolejność udzielania sakramentów.

Prawo kanoniczne mówi jedynie o wieku rozeznania, który wynosi ok. 7 lat. To odnosi się zarówno bierzmowania, jak i Eucharystii. Nie ma żadnej dogmatycznej obiekcji wobec bierzmowania zupełnie małych dzieci, tak jak od starożytności robią kościoły wschodnie, a Kościół rzymski robił także bardzo długo. Nie ma czegoś takiego, jak idealny wiek do przyjęcia sakramentu bierzmowania. Mówienie, że przyjęcie I Komunii świętej jest warunkiem przyjęcia sakramentu bierzmowania jest sprzeczne z teologiczną tradycją Kościoła katolickiego.

W wielu zachodnich diecezjach – także w diecezji Liverpoolu – sakrament pojednania pojawia się po sakramencie eucharystii. Dlaczego?

Jest rzeczą oczywistą, że na Zachodzie mamy do czynienia z lekceważeniem sakramentu pojednania i twierdzeniem, że dzieciom on nie jest potrzebny. A nie mam wątpliwości, że jest. To, czy dziecko rozumie ten sakrament, jest kwestią wychowania, roli, jaką wiara pełni w rodzinie. Jeżeli w rodzinie funkcjonuje wzajemne pojednanie, a dziecko uczone jest brania odpowiedzialności za popełnione zło, to w dziecku istnieje wrażliwość potrzebna do zrozumienia tego sakramentu.

To współgra z inną decyzją archidiecezji, w myśl której rodzice pod kierunkiem księży, zastępują katechetów w przygotowaniu dzieci do sakramentów.

Zasada jest jak najbardziej słuszna. Rodzice są pierwszymi osobami odpowiedzialnymi za przekazanie wiary dziecku. Katecheza instytucjonalna jest oczywiście konieczna, ale wtórna i pełni rolę pomocniczą.

Rozmawiał Stefan Sękowski.

*ks. Maciej Zachara MIC - absolwent Papieskiego Instytutu Liturgicznego w Rzymie. Wykładowca liturgiki w Seminarium Duchownym Księży Marianów w Lublinie. Prezbiter wspólnoty neokatechumenalnej na Poczekajce w Lublinie, prowadzi bloga „Zasypywanie przepaści” na serwisie Liturgia.pl.

/