Portal PiotrSkarga.pl omawia tekst jaki ukazał się na endoftheamericandream.com. Artykuł analizuje wypowiedzi „elity światowej” od wielu lat propagującej redukcję liczby mieszkańców Ziemi. „Ekonomiści, politycy i naukowcy otwarcie mówią o potrzebie zmniejszenia liczby ludności aż o 90 proc., by Ziemia liczyła jedynie 500 mln mieszkańców. Chociaż wielu z nas może wydawać się to szaleństwem, to jednak członkowie światowej elity są zgodni co do tego, że tak duża redukcja liczby ludności na świecie jest absolutnie konieczna „dla dobra naszej planety”- czytamy na portalu. „Nieprzypadkowe jest to, iż ogłoszenie narodzin siedmiomiliardowego obywatela przypadło w Halloween, „jakby chciano podkreślić jak „straszne” jest to, że mamy 7 miliardów ludzi na naszej planecie”- dodają autorzy tekstu.


Serwis endoftheamericandream.com przypomina kuriozalne wypowiedzi światowych magnatów finansowych, którzy przez ostanie lata przekonują, że trzeba ograniczać liczbę ludzi na naszym globie. Oczywiście najlepszym na to sposobem jest promocja aborcji i antykoncepcji.  Założyciel CNN Ted Turner wielokrotnie postulował ograniczenie liczby ludności nawet do 250 mln. Według niego, byłby to idealny poziom. Szef Microsoftu, Bill Gates postulował wynalezienie szczepionki, która pozwoliłaby na zmniejszenie populacji przynajmniej o 10 do 15 proc. Dave Foreman, współzałożyciel Earth First, mówi, że zmniejszenie naszej populacji do 100 milionów jest jednym z jego trzech głównych celów. Pozostałe dwa, to zniszczenie infrastruktury przemysłowej i odbudowa bogactwa gatunków na całym świecie. Teorie te nie są jednak obecne wyłącznie wśród zblazowanych miliarderów, ale również na uniwersytetach.  Profesor biologii z University of Texas w Austin, Eric R. Pianka napisał: „Nie mam żadnej złej woli w stosunku do ludzi. Jestem jednak przekonany, że świat - w tym cała ludzkość - z pewnością byłby o wiele lepszy bez tak wielu z nas”. Niedawno Jeffrey D. Sachs, dyrektor Earth Institute na Columbia University, mówił w CNN: - Pojawienie się siedmiomiliardowego obywatela stanowi wielkie wyzwanie dla świata, a mianowicie konieczne staje się utrzymanie planety w takim stanie, w którym każda osoba będzie miała szansę na pełne i produktywne życie w dobrobycie i której zasoby zostaną zachowane dla przyszłych pokoleń. Podkreślił on, że konieczny jest „zrównoważony rozwój” na naszej planecie, który może mieć.

Autorzy tekstu przypominają ,że Michaił Gorbaczow stwierdził kiedyś, że zmniejszenie światowej populacji o 90 procent byłoby „jak najbardziej na miejscu”. Podczas jednej z konferencji przekonywał: - Musimy mówić na temat seksualności, antykoncepcji, aborcji, wartości kontrolowanej populacji, ponieważ kryzys ekologiczny jest w gruncie rzeczy kryzysem ludnościowym. Jeśli zmniejszymy populację o 90 proc., to tak wielu z nas nie będzie już szkodzić środowisku.


Informowaliśmy kilka razy na fronda.pl, że ostatnio wielu intelektualistów promuje pomysł by na świecie wprowadzić politykę jednego dziecka. Każdy kto czytał relacje kobiet, które przeżyły przymusową aborcję w Chinach wie jakim bestialstwem jest taka polityka. Mimo tego elity pragną wprowadzenia chińskiego barbarzyństwa w zachodniej cywilizacji. „Powszechne prawo takie, jak polityka jednego dziecka w Chinach jest jedynym ze sposobów, aby odwrócić globalny przyrost naturalny”- czytamy w „National Post”. Autor artykuł napisał, że gdyby wdrożyć taką politykę, to udałoby się ograniczyć liczbę ludności do 3,43 mld w 2075 r. Powołał się on na dane wiedeńskiego Instytutu Demograficznego, który prognozuje, że gdyby od teraz rodziło się tylko jedno dziecko w rodzinie, wówczas można by było zmniejszyć populację do 5,5 mld osób w 2050 r.

 

Nawet znany pisarz i publicysta Thomas Friedman, na łamach „The New York Times”, winą za obecny kryzys obarczył nas wszystkich, mówiąc, że jest nas stanowczo za dużo. Jego zdaniem dlatego rosną ceny paliwa i żywności, a także mają miejsce gwałtowne klęski żywiołowe. Doradca Baracka Obamy, John p. Holdren uważa zaś, że w celu ograniczenia przyrostu naturalnego, należałoby sterylizować kobiety, które urodziły dwójkę lub trójkę dzieci. Przekonuje, że opracowanie długoterminowej kapsułki sterylizacyjnej - która mogłaby być wszczepiana pod skórę i usuwana, gdyby kobieta chciała urodzić dziecko - „otwarłaby dodatkowe możliwości przymusu kontroli płodności”. „Kapsułka – jego zdaniem - mogłaby być wszczepiana w okresie dojrzewania i być usuwana po uzyskaniu oficjalnej zgody urzędników. Holdren uważa również, że przymusowa aborcja byłaby zgodna z konstytucją amerykańską, gdyby okazało się, że kontrola urodzeń jest konieczna”- czytamy na PiotrSkarga.pl.


Elity intelektualne promowały nie tak dawno eugenikę, która polegała na eliminacji słabych jednostek. Popularna było wówczas kastrowanie dzieci, które zostały uznane za „roznosicieli niepełnosprawności”. Wiemy do czego doprowadziła eugenika. Dziś naukowcy zachwycają się możliwością wyeliminowania Zespołu Downa i innych chorób poprzez zabijanie każdego chorego człowieka w prenatalnej fazie rozwoju. W klinikach in vitro można zamówić już sobie dzieci o twarzy Marlona Brando czy Leonardo di Caprio. W dzisiejszym świecie nic już nie może zaskakiwać. Nawet przymusowa kastracja kobiet, które ośmielają się rodzić więcej dzieci niż pozwala współczesny totalitaryzm.


Ł.A/PiotrSkarga.pl