Michael Bemi i Pat Neal stwierdzili na wstępie, że obecny kryzys nie jest jedynie problemem amerykańskim, nie wynika jedynie z wrogości mediów czy chciwości prawników nie jest też jedynie spowodowany przez osoby o orientacji homoseksualnej, a raczej wynika z nieuporządkowania w dziedzinie seksualnej. Zastrzegli, że w każdym z tych elementów są elementy prawdy, to nie mogą one jednak wyjaśnić czy też w pełni opisać kryzysu związanego z molestowaniem. Obydwaj eksperci należą do kierownictwa programu „Protecting God’s Children” (Chronić Dzieci Boże) stosowanego obecnie w 115 diecezjach katolickich w USA, którego celem jest tworzenie bezpiecznego środowiska dla dzieci i dorosłych osób niepełnosprawnych.



Mówiąc o wymiarze finansowym kryzysu Bemi i Neal stwierdzili, że dotychczas z szacunków wynika, iż w USA tytułem odszkodowań wypłacono 2, 272 mld dolarów, choć zapewne sumy te były wyższe. Ich zdaniem Kościół na całym świecie, poza USA wydał analogiczną sumę. Zwrócili uwagę, że kryzys ten spowodował, iż do strat należy dołączyć także dobro, którego Kościół nie dokonał z powodu przeznaczenia poważnych sum na ten cel a także zaangażowanie swojej energii, by zadośćuczynić sprawiedliwości.



Koszty ludzkie w USA to około 100 tys. ofiar oraz szereg urazów fizycznych i psychicznych, w tym zaburzenia w jedzeniu, dysfunkcje seksualne i zaburzenie stresowe pourazowe. Bemi i Neal wskazali również na szkody doznane przez rodziny ofiar, niewinnych księży, na których spada odium, wiernych świeckich, którzy czują się wyobcowani i zdradzeni. Podkreślili zaangażowanie wielu wiernych w tworzenie bezpiecznego środowiska i pomocy dla ofiar, a doświadczenie Kościoła w USA pokazuje, że odrodzenie po skandalach jest możliwe.

 

KAI