- Trudno zrozumieć podstawy śledztw w sprawie Planned Parenthood – stwierdziła szefowa amerykańskiego oddziału tej organizacji. Śledztwa wszczęto po ujawnieniu nagrań, na których pracownicy PP uzgadniają zasady handlu tkankami abortowanych dzieci.

Szefowa Planned Parenthood of America Cecil Richards zwróciła się w tej sprawie do przewodniczącego Izby Reprezentantów Paula Ryana.

- W pełni współpracujemy z komitetami, które się z nami skontaktowały – przekonuje Cecil Richards. Jej zdaniem dotychczasowe śledztwa „nie wykazały dowodów na istnienie nadużyć”.

Śledztwo federalne i śledztwa w kilku stanach wszczęto po ujawnieniu nagrań z udziałem wysokich pracowników Planned Parenthood of America. Ukryta kamera zarejestrowała, jak ustalają oni zasady handlu częściami ciała dzieci zabitych przed urodzeniem. Na jednym z filmów dyrektor ds. usług medycznych dr Deborah Nucatola tłumaczy, jak przeprowadza się aborcję, by nie zgnieść zamówionej przez klienta wątroby dziecka. Na innym filmie Cate Dyer ze współpracującej z PPA firmy StemExpress zapewnia pozoranta udającego nabywcę, że ma „wiele nietkniętych płodów”. Handel tkankami płodowymi jest w USA zabroniony. Po publikacji taśm konserwatywni politycy i obrońcy życia zażądali wstrzymania finansowania PPA z budżetu federalnego. W obronie organizacji stanął prezydent Barack Obama i kandydatka na jego następczynię Hillary Clinton.

Dotychczasowe śledztwa wykazały niejasności w finansowaniu Planned Parenthood of America. Organizacja zgromadziła na przykład 750 mln dol. nadwyżki zysków, jednocześnie zamykając swoje przychodnie i zmniejszając liczbę świadczonych usług medycznych dla kobiet (liczba aborcji jednak rośnie). Pomimo to PPA nadal dostaje państwowe dotacje. W 2014 r. było to 127 mln dol.

KJ/lifenews.com