Prokurator Bogusław J. został skazany za korupcję. Jednak cały czas dostaje pensje, bo sąd dyscyplinarny nie wyrzucił go z zawodu. Otrzymał także ponad 300 tys. zł zawieszonej wcześniej pensji.

Bogusław J. dostał zwrot zawieszonej przez 10 lat części pensji, łącznie 313 tys. zł. Co miesiąc pobiera ponad 9 tys. zł prokuratorskiego uposażenia. Mimo wyroku skazującego go na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu, J. wciąż jest śledczym Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, tyle że w stanie spoczynku. Ze sprawą nic już nie można zrobić, bo wyrok i umorzenie są prawomocne.

Bogusław J. przez 12 lat, jako prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku piastował stanowisko szefa prokuratury w Pruszczu Gdańskim. Prywatnie przyjaźnił się mecenasem Piotrem P. – głównym podejrzanym w skandalu korupcyjnym. Adwokat, dzięki swoim znajomościom w wymiarze sprawiedliwości, załatwiał podsądnym zwolnienia z aresztów, niższe wymiary kar i pozytywne dla oskarżonych wyroki sądowe.

Prokurator z Gdańska wpadł w 2003 r., bo Centralne Biuro Śledcze przez pół roku podsłuchiwało telefon zarejestrowany na kobietę i nagrywało kompromitujące adwokata, sędziów i prokuratorów rozmowy.

W 2006 r. śledczy z Białegostoku zakończyli główny wątek śledztwa. Wśród 27 oskarżonych byli pomorscy mecenasi, sędziowie, prokuratorzy i pospolici przestępcy. 13 innych osób przyznało się do winy i zostało skazanych bez procesu.

Mecenas P. usłyszał 40 korupcyjnych zarzutów. Bogusław J., szefujący wówczas prokuraturze w Pruszczu Gdańskim, został oskarżony o dwa przestępstwa: obiecał P. uchylenie aresztu wobec jego klienta. W zamian adwokat miał załatwić korzystne orzeczenie dla znajomego prokuratora.

Z kolei w innym śledztwie Bogusław J. zobowiązał się załatwić najniższy możliwy wyrok dla znanej gdańskiej lekarki, którą policja zatrzymała na Kaszubach za jazdę samochodem po pijanemu. Chodziło, by sąd nie orzekał zakazu prowadzenia pojazdów. Bogusław J. dogadał się z kolegą z prokuratury w Kartuzach, by kara była, jak najniższa. W zamian mecenas miał pomóc córce śledczego w dostaniu się na studia.

Prawomocny wyrok skazujący Bogusław J. usłyszał wiosną 2014 r. Prokurator dostał 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata i 4,4 tys. zł grzywny. Kilka tygodni wcześniej przeszedł w stan spoczynku, co upoważniało go do poboru 75 proc. prokuratorskiej pensji.

Jeszcze przed prawomocnym wyrokiem rzecznik dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym wielokrotnie pisał do sądu w Koszalinie w sprawie końca procesu wobec prokuratora J. Było wiadomo, że powoli upływa termin przedawnienia sprawy dyscyplinarnej, a to oznacza, że mimo prawomocnego wyroku skorumpowanego prokuratora nie będzie można wyrzucić z zawodu. Przejdzie on w stan spoczynku i będzie miał zapewnione dożywotnie uposażenie prokuratorskie. W dodatku J. mógł dochodzić zawieszonej przez 10 lat części poborów. Po umorzeniach przed sądem dyscyplinarnym Bogusław J. zażądał też zwrotu zawieszonej przez 10 lat części wynagrodzenia. Prokuratura musiała mu oddać 313 tys. 976 zł (kwota brutto). Obecnie prawomocnie skazany prokurator dostaje 9,2 tys. zł (brutto) uposażenia prokuratora w stanie spoczynku.

KJ/tvp.info