Górnicy z kopalni Piast w Bieruniu dokładnie 35 lat temu, 28 grudnia, zakończyli ostatni w Polsce strajk protestacyjny przeciw wprowadzeniu stanu wojennego. Nigdy do tej pory nie było tak długiego strajku pod ziemią. Górnicy przebywali tam dwa tygodnie. Nie chcieli zmilitaryzowania zakładu, zawieszenia działalności wszelkich organizacji oraz stowarzyszeń.

Górnicy „Piasta” żądali od władz peerelowskich, by te uwolniły działaczy „Solidarności”. Pod ziemią przebywali od 14 grudnia, ominęły ich więc także święta. W strajku udział wzięło aż 2 tysiące górników. Aż tysiąc spośród nich pozostał pod ziemią do samego końca. Księża wspierali ich w proteście, pod ziemię zjechał m.in. biskup Jan Zimniak.

Pomimo licznych prób, władzom nie udawało się skłonić górników do przerwania strajku – ograniczano między innymi dostawy żywności, rozpuszczano pogłoski o zalaniu kopalni lub użyciu gazu. Górnicy pod ziemią bardzo ściśle współpracowali, dzielili się pracą i stanowili zwartą grupę – mówi Stanisław Trybuś, który dał sygnał do rozpoczęcia strajku w „Piaście”.

Strajk zakończył się 28 grudnia 1981 roku. Górnicy wyjechali na powierzchnię śpiewając hymn, następnie modlili się przed ołtarzem świętej Barbary. Władze dały gwarancje bezpieczeństwa górnikom, jednak wielu z nich podczas powrotu do domu zatrzymała milicja oraz SB, niektórych oskarżono o sprawstwo kierownicze strajku, groziło im nawet do 15 lat więzienia. Jeden z przywódców strajku, Zbigniew Bogacz, wolność uzyskał dopiero niemal rok później – 12 grudnia 1982 roku.

dam/TVP.Info,Fronda.pl