Chodzi o dwóch wiceprezesów spółki Narodowe Centrum Sportu oraz prezesa i wiceprezesa spółki Pl.2012, który po zakończeniu mistrzostw Europy w piłce nożnej mają dostać 4 miliony złotych. Kontrakty takie zawarł z nimi były minister sportu Mirosław Drzewiecki. Według informacji Radia Zet ich pensje wcale nie zależą od efektów pracy. Premier zapowiedział, że kontrakty menedżerskie w resorcie sportu kierowanym przez Joannę Muchę sprawdzi Prokuratoria Generalna. „Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy premiować osoby, które nie wszystko zrobiły tak jak się umawialiśmy” - stwierdził Donald Tusk.


Zaczyna mi być żal Donalda Tuska. Naprawdę. Facet ma fatalny początek roku. Jednak nie zapominajmy, że sam ściągnął sobie na głowę problemy w resorcie sportu, który będzie kluczowy w 2012 roku. Takie są efekty mianowania na stanowisko osoby nie mającej pojęcia o tym czym jest puchar polski w piłce nożnej. Obawiam się, że tym razem nie pomoże ślicznej posłance Musze bieganie wokół stadionu. Nawet jak weźmie ze sobą pięknego Nowaka od infrastruktury to Polacy nie dadzą się nabrać na igrzyska. Ciekawe co będzie jak zacznie się obciach z autostradami? Barbie i Ken zatańczą w „Tańcu z Gwiazdami”?


Łukasz Adamski