90 dawek szczepionki przeciwko koronawirusowi musi zostać zutylizowane. O sprawie poinformowała dziś „Gazeta Wyborcza”. Agencja Rezerw Materiałowych w odpowiedzi na tekst „GW” w swoim oświadczeniu winą obarczyła Luxmed.

Odpowiedzialność leży po stronie Luxmedu. ARM zrealizował dostawę zgodnie z procedurami oraz zaleceniami producentów. Problem dotyczył transportu między dwoma placówkami Luxmedu”

- informuje agencja na Twitterze.

Dodano też:

Agencja Rezerw Materiałowych dokłada wszelkich starań, żeby dokładnie wyjaśnić to zajście”.

Jeden z pracowników przychodni poinformował, że paczka miała przyjść do południa, ponieważ szczepienia miały zacząć się o 14:00. Dodał:

Inne nasze jednostki przesyłki dostały, tylko do nas nie dotarła. Około południa zaczęliśmy gorączkowo szukać. Wtedy okazało się, że paczka z 90 dawkami leży w recepcji od rana. Wszystkie szczepionki do wyrzucenia, bo poza lodówką mogą leżeć tylko dwie godziny”.

Jak poinformował wiceprezes zarządu Luxmedu Onkologii Robert Zawadzki, kurier dostarczył paczkę do recepcji ogólnej biurowca, który Luxmed dzieli z innymi firmami. W rozmowie z „GW” powiedział:

Z naszych informacji wynika, że nie poinformował pracowników o zawartości, dlatego z innymi paczkami i listami czekała tam na odbiór, podczas gdy nasi pracownicy czekali na przesyłkę w recepcji na pierwszym piętrze”.

Członek zarządu firmy Pharmalink przekonuje jednak, że zamówienie zostało zrealizowane prawidłowo, a paczka trafiła pod adres wskazany przez Luxmed, z kolei kurier miał przekazać osobie odbierającej przesyłkę informację że w paczce są produkty lecznicze do przechowywania w temperaturze od 2 do 8 stopni Celsjusza.

dam/PAP,"Gazeta Wyborcza"