Wszystko zaczęło się, gdy sąd nakazał Bartoszewskiemu zwrot 13 milionów złotych fundacji opiekującej się majątkiem Andrzeja Ciechanowieckiego, jego chrzestnego, zmarłego w 2015 roku. Ciechanowiecki był wybitnym kolekcjonerem i historykiem sztuki i powierzył Bartoszewskiemu inwestowanie swoich środków. W trakcie procesu okazało się, że zakupione za pieniądze fundacji nieruchomości w Warszawie zostały zarejestrowane na spółkę, co oznaczało, że Ciechanowiecki formalnie nie miał do nich praw.

Śledztwo, prowadzone przez Komendę Stołeczną Policji na zlecenie prokuratury, dotyczy podejrzeń o ukrywanie majątku w celu uniknięcia wykonania wyroku sądowego. Bartoszewski odwołał się od nieprawomocnego wyroku z marca 2024 roku, który zobowiązuje go do zwrotu 13,2 mln zł.

Fundacja Ciechanowieckich złożyła także tzw. skargę pauliańską, mającą na celu zakwestionowanie działań Bartoszewskiego, które miałyby prowadzić do uszczuplenia jego majątku.