Na wystawie CMITE 2025 w Pekinie zaprezentowano drony o różnych rozmiarach: od miniaturowych, ważących kilkadziesiąt gramów, po większe maszyny o sylwetkach przypominających jastrzębie czy kruki. Każda wersja ma inne przeznaczenie — od dyskretnego rozpoznania, po potencjalne zadania bojowe.

Jednym z przykładów jest dron „Xinge”, który w teście utrzymał się w powietrzu przez ponad trzy godziny, bijąc światowy rekord w kategorii flapping‑wing UAV.

Dlaczego dron‑ptak to możliwy game‑changer?

Tradycyjne drony, nawet te małe, są często wykrywalne — przez radar, dźwięk silnika albo charakterystyczne kształty. W przypadku ornitopterów:

  • Machające skrzydła przypominają naturalny lot ptaka, co na obecnym etapie utrudnia identyfikację — i przez obserwatora, i przez wiele systemów obronnych.

  • Różne rozmiary dronów pozwalają dopasować je do misji — od patrolu i rozpoznania w miastach po działania w terenie otwartym lub obszarach wrażliwych.

  • Mała masa (np. 90 g w wersji miniaturowej) i zdolność do niemal bezszelestnego lotu czynią je bardzo trudne do wykrycia.

W efekcie te ptasie drony mogą być wykorzystywane do misji zwiadowczych, infiltracyjnych, a według części doniesień także do uderzeń z użyciem mikroładunków — co zmienia zasady współczesnego pola walki.

Jak czytamy, zaprezentowano różne modele: od drobnych ornitopterów imitujących wróble do większych — przypominających ptaki drapieżne. Można było zobaczyć ruch machających skrzydeł, spontaniczne starty i obracanie się dronów — efekty bardzo zbliżone do naturalnego lotu ptaka.

Eksperci wskazują, że ornitoptery mogą stać się symbolem nowej ery „ukrytej wojny” — prowadzonej w sposób minimalnie zauważalny, ale potencjalnie bardzo skuteczny.