Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” gościł na antenie Radia Wnet, gdzie był pytany o śledztwo ws. domniemanych nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.

- „Myślę o tej sprawie bardzo, bardzo źle, szczerze mówiąc. Ponieważ już pomijając kwestie polityczne, czyli tego ogólnego zarzutu, który przedstawiła prokuratura – bo przypomnę, że zarzut mówi o tym, iż pan Marcin Romanowski stoi na czele tak zwanej zorganizowanej grupy przestępczej działającej w Funduszu Sprawiedliwości. Zdaniem prokuratury, grupa działała w sposób bezprawny, udzielając pieniędzy nie na to, na co powinna ich udzielać”

- zauważył.

Stwierdził, że to zarzut „kompletnie niedorzeczny”. Podobnie ocenia decyzję o tymczasowym aresztowaniu posła Romanowskiego.

- „Jest grudzień 2024, od czasu postawienia tych zarzutów minęło wiele, wiele miesięcy. Jedynym realnym i sensownym uzasadnieniem tymczasowego aresztu w prawie polskim jest tak zwane niebezpieczeństwo mataczenia. Gdyby nawet pan Romanowski był członkiem albo odpowiadał za jakąś formę działalności sprzecznej z prawem, to miałby już tyle miesięcy, tyle możliwości mataczenia, żeby wszystko wymataczył, co by się tylko dało”

- zwrócił uwagę.

W przekonaniu publicysty sędzia, który zgodził się na tymczasowy areszt, „jest osobą niespełna rozumu, albo podlega politycznej presji i został wykorzystany jako instrument dla obecnej władzy”.

W ostatnim czasie obserwujemy coraz więcej sporów w rządzącej koalicji. Mimo to Paweł Lisicki nie sądzi, by miała się ona rozpaść. W ocenie dziennikarza, koalicję Donalda Tuska spaja coś w rodzaju układu mafijnego.

- „W filmach gangsterskich jest zwykle tak, że jest szef, który tym gangiem zarządza, ma grupę bliskich współpracowników, no i przyjmują kogoś nowego. Żeby on był częścią tego systemu, to się musi umoczyć. Wysyłają go, żeby on przeprowadził różnego rodzaju operacje, które sprawiają, że on potem nie będzie mógł już odmówić, bo stał się zakładnikiem tego układu, w którym tkwi. Już nie będzie się mógł wycofać. Będzie miał na sumieniu te same przestępstwa i te same formy złamania prawa, które ma grupa przywódcza”

- wyjaśnił.

Właśnie tego typu układ, w przekonaniu gościa Radia Wnet, łączy liderów rządzących dziś ugrupowań. W przypadku marszałka Sejmu Szymona Hołowni, w ocenie Lisickiego, jest to bezprawne wygaszenie mandatów posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

- „To był kluczowy moment, który już na Hołowni, na Polsce 2050 i na całej Trzeciej Drodze w ogromnym stopniu ciąży. Oni są odpowiedzialni za cały system łamania prawa, za tak zwaną demokrację walczącą”

- stwierdził Lisicki.