Janda relacjonuje na Facebooku historię z Radomia, gdzie dziennikarka lokalnej rozgłośni poprosiła ją o godzinny wywiad.
- „Mieliśmy program napięty, dwa spektakle dziennie i przejazd do kolejnego miasta, przygotowanie sceny, światła, dekoracja, próba, no ani chwili. Ale dziennikarka błagała, że marzenie jej życia, że wie o mnie wszystko, śledzi każdą aktywność zawodową, gratuluje sukcesów. Zapytałam:- A czy bilety na moje spektakle są sprzedane? - Tak, co do jednego - odparła. W rezultacie zgodziłam się na ten wywiad i po przyjeździe do Radomia natychmiast udałam się na tę godzinę przy mikrofonie, mając czas wyliczony co do kwadransa”
- opowiada.
Wywiadu jednak nie było, ponieważ aktorkę uraziło pierwsze pytanie zadane przez dziennikarkę.
- „Miłe przywitanie, siadamy w studio, ja zagoniona, wchodzimy na antenę i dziennikarka zadaje mi pierwsze pytanie: - Czy nie myślała pani o zmianie zawodu? Zatkało mnie ale z ulgą odpowiedziałam : - A wie pani, chyba tak, pozdrawiam Państwa. I wyszłam ze studia”
- chwali się Janda.