Arabowie przystąpili do meczu z Polską w aurze sensacyjnego pogromcy, po znakomitym spotkaniu, jednego z głównych faworytów do końcowego triumfu w mistrzostwach świata - Argentyńczyków, z legendarnym Leo Messim na pokładzie.

Polacy natomiast w pierwszym meczu bezbramkowo zremisowali z Meksykiem i mimo, że nie zachwycili wówczas grą to mogli jednak wygrać ten mecz, lecz rzutu karnego nie wykorzystał wtedy kapitan naszej reprezentacji Robert Lewandowski.

Od początku dzisiejszego meczu zarysowała się optyczna przewaga Saudyjczyków, którzy częściej byli przy piłce i przeprowadzali groźniejsze akcje.

A jednak to podopieczni Czesława Michniewicza objęli prowadzenie w 39 min. spotkania po znakomitej akcji Przemysława Frankowskiego, Matty Casha i Roberta Lewandowskiego, którą celnym trafieniem do bramki rywali sfinalizował piłkarz włoskiego Napoli - Piotr Zieliński.

Saudyjczycy z impetem rzucili się do odrabiania strat i w doliczonym czasie pierwszej części spotkania mieli wymarzoną okazję, by wyrównać stan meczu, kiedy to brazylijski arbiter po wideoweryfikacji zinterpretował zagranie Krystiana Bielika w polu karnym Polaków jako faul na Saudyjczyku i podyktował rzut karny dla Arabii.

Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł strzelec wspaniałego gola przeciwko Argentynie - Al Dawsari, jednak Wojciech Szczęsny w znakomitym stylu obronił zarówno jego strzał, jak i dobitkę Al Breika.

Na przerwę Biało-Czerwoni schodzili więc z nieco szczęśliwym prowadzeniem 1:0.

W drugiej odsłonie Saudyjczycy wciąż próbowali zagrozić bramce Szczęsnego, ale czynili to nieskutecznie. Rewelacyjnie bronił dziś polski bramkarz Juventusu Turyn, a jego koledzy z pola próbowali kontrować odsłaniających się w defensywnie ze względu na coraz większe zaangażowanie ofensywne rywali.

Po strzale głową Arkadiusza Milika piłka trafiła w poprzeczkę, a uderzenie Lewandowskiego wylądowało na słupku.

Wreszcie w 82 min. spotkania kapitan polskiej reprezentacji Robert Lewandowski wykorzystał błąd arabskiego obrońcy, przejął piłkę, wpadł w pole karne i podwyższył prowadzenie Biało-Czerwonych na 2:0. Było to pierwsze trafienie Lewandowskiego na mistrzostwach świata w jego piłkarskiej karierze.

Z Saudyjczyków od tego momentu uszło przysłowiowe powietrze i zaczęli oni popełniać coraz więcej prostych błędów, co sprawiało, że Polacy mieli kolejne okazje do zwiększenia rozmiarów zwycięstwa, m.in. Lewandowski nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Ostatecznie mecz zakończył się jednak wynikiem 2:0.

Podopieczni Czesława Michniewicza odnieśli dziś w katarskim Al Rayyan bezcenne zwycięstwo. Biało-Czerwoni wysunęli się na pierwsze miejsce w naszej grupowej tabeli i są jedyną w całym turnieju drużyną, która po dwóch meczach nie straciła jeszcze gola.

Selekcjoner polskiej reprezentacji powiedział po meczu w wywiadzie dla TVP Sport, że decydującymi o losach spotkania momentami były gol Piotra Zielińskiego oraz obronienie rzutu karnego przez Wojciecha Szczęsnego.

W drugim dzisiejszym meczu naszej grupy, który zostanie rozegrany o godz. 20 Argentyna zmierzy się z Meksykiem. Bez względu na jego wynik, Biało-Czerwoni aby wywalczyć awans do następnej fazy rozgrywek będą musieli co najmniej zremisować w swym ostatnim grupowym meczu z Argentyną. Spotkanie to zostanie rozegrane w najbliższą środę o godz. 20.

Dzisiejsze zwycięstwo Polaków nad Arabią Saudyjską było pierwszym od ponad 36 lat zwycięstwem polskiej reprezentacji w swym drugim meczu na mistrzowskim turnieju. Poprzednio dokonała tego kadra Antoniego Piechniczka pokonując podczas mundialu Mexico '86 Portugalię 1:0.