Podczas spotkania z mieszkańcami Węgrowa, Morawiecki podkreślił, że "nie ma sprzeczności między nowoczesnością, a suwerennością. Między modernizacją, a wolnością". Wskazał, że tylko dzięki postawieniu na "szybki, nowoczesny rozwój" Polska będzie mogła "utrzymać i umocnić" swoją niezależność.

Były premier odniósł się w ten sposób do narastającej w Platformie Obywatelskiej narracji, wedle której wybór między unowocześnieniem kraju, a zachowaniem jego suwerenności jest nieunikniony. Jest to oczywista manipulacja, której celem jest odwrócenie uwagi od odpowiedzialności PO za – czytamy - szkodliwe polityczne decyzje.

Morawiecki przypomniał, że Prawo i Sprawiedliwość idzie do wyborów do Parlamentu Europejskiego "z bardzo mocną reprezentacją i z 7-punktowym konkretnym planem, co chcemy w UE zrobić i z pozytywnym programem na kolejne 5 lat dla naszej Ojczyzny, jako części Unii Europejskiej".

Wśród tych kluczowych postulatów PiS znalazł się m.in. sprzeciw wobec zmian w traktatach UE, na co wcześniej przychylność wyrażał minister spraw zagranicznych z PO, Radosław Sikorski. Morawiecki ostrzegł, że byłoby to "szalenie niebezpieczne" dla Polski.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości odniósł się również do narzucanego przez Brukselę pakietu migracyjnego, który "albo (grozi) przyjęciem nielegalnych cudzoziemców, albo płaceniem gigantycznych kar za odmowę". Wskazał, że taka presja na państwa członkowskie jest bezpośrednim zagrożeniem dla ich suwerenności.

Mateusz Morawiecki zaapelował do zebranych, by nie dali sobie "wmówić", że "między modernizacją a niepodległością i suwerennością jest jakaś sprzeczność". Wzywał, by 9 czerwca "pokazać drugą żółtą kartkę" rządzącym i opowiedzieć się za "Polską niepodległą, dostaną i suwerenną".

Zdecydowana postawa byłego premiera jest jasną odpowiedzią na eskalację prób manipulowania nastawieniem wyborców przez Platformę Obywatelską w obliczu nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego. PiS stanowczo broni niezależności Polski, jednocześnie zapewniając jej nowoczesny rozwój.