- W przypadku Woronowa pierwsze ustalenia sugerują samobójstwo. Na dnie basenu znajdował się pistolet i łuski po nabojach. Żona biznesmena przyznała, że w ostatnim czasie kłócił się ze swoimi partnerami i mówił, że został oszukany na duże pieniądze. Jego firma współpracowała m.in. z Gazpromem przy inwestycjach w Arktyce – czytamy na portalu niezalezna.pl.

Ciało Woronowa znaleziono w willi pod Petersburgiem, a śmierć biznesmena potwierdziła tamtejsza policja.

Ciekawe może też być to, że rosyjskie służby, zwykle dość powściągliwe w tych sprawach, uważają tę śmierć za już przynajmniej szóstą, która wygląda na zagadkową. Wszystkie wydarzyły się już po rozpoczęci rosyjskiej agresji na Ukrainę. Ponadto jest to już trzeci nieżyjący oligarcha w w tej samej dzielnicy Petersburga, a większość zmarłych była powiązana z... Gazpromem.

Brytyjski Dali mail wylicza też wcześniej zmarłych. I tak Aleksandra Tjuljakowa, dyrektora do spraw finansów i bezpieczeństwa w Gazpromie - kocanka znalazł go powieszonego pod koniec lutego - niezależne media podały informację o wyraźnych śladach pobicia.

Kolejni to: 60-letni Leonid Szulman - zaźgany nożem we własnej sypialni (szef transportu firmy Gazprom Invest, spółki-córki Gazpromu); Aleksander Subbotin - były dyrektor naftowego koncernu Łukoil; Siergiej Protosenia – miał uśmiercić nożem dwie kobiety, a następnie później powiesił się w ogrodzie; Władysław Awajew – on, jego żona i 13-letnia córka zostali znalezieni martwi w swoim mieszkaniu w Moskwie; Jewgenij Palant - potentata branży komórkowej - on i jego żona Olga znalezieni przez córkę nadzy z wieloma ranami kłutymi.