Wszystko zaczęło się od słów Mariusza Błaszczaka, na temat zastąpienia Szymona Hołowni przez Włodzimierza Czarzastego w roli marszałka Sejmu. Były szef MON stwierdził wprost, że Czarzasty to „komunista”. Odnosząc się do tej wypowiedzi w rozmowie na antenie TVN24 Gawkowski wypalił:
„Taki z Czarzastego komunista, jak z Błaszczaka, nie wiem, onanista. Opowieści jakieś głupie snują…”.
Stanowczo protestować zaczęła prowadząca program Monika Olejnik, która domagała się, aby wicepremier przeprosił. Gawkowski zamiast spalić się ze wstydu i pokajać, brnął dalej i wyjaśniał, że nikogo nie obraził:
„[…] bo powiedziałem, że ja w to nie wierzę. Komunistą nie jest ani jeden, ani drugi. To chodziło o porównanie. To nie jest obraza”.
Olejnik stwierdziła wprost, że było to beznadziejne, podczas gdy Gawkowski dalej wyjaśniał, że nikogo nie chciał obrazić:
„Chciałem powiedzieć o panu Błaszczaku w taki sposób, że nie jest taką osobą. Nie jest. I to o to chodziło”.
A wystarczyło przeprosić...
Niefortunne porównanie @KGawkowski 🫣
— OficjalneZero (@OficjalneZero) November 13, 2025
🗣️Taki z Czarzastego komunista, jak z Błaszczaka…
Źródło: TVN24 pic.twitter.com/hcwIg4trj8
