Władimir Putin ma najwidoczniej dość specyficzne poczucie humoru. W trakcie trwających właśnie manewrów wojskowych Wostok-2018, które są największymi od dekad ćwiczeniami organizowanymi w Rosji stwierdził, że jego kraj jest państwem… pokojowym.

Rosja, która jest zaangażowana w konflikt z Ukrainą i anektowała należący do niej Krym, ma według Putna nadal rozwijać swoje siły zbrojne po to, aby „bronić swej suwerenności”. Po tych cokolwiek kuriozalnych stwierdzeniach Putin dodał też, że Rosja „nie ma i nie może mieć” agresywnych planów. Mówił też:

Nasza polityka zagraniczna jest nastawiona na twórczą współpracę ze wszystkimi krajami, które są nią zainteresowane”.

Tymczasem rosyjski ekspert wojskowy Paweł Felgenhauer, w artykule opublikowanym na łamach portalu Apostrophe, nazwał ćwiczenia Federacji Rosyjskiej przygotowaniami do wojny światowej. Głównym wrogiem są Stany Zjednoczone, a także ich sojusznicy i satelity. I 300 tysięcy żołnierzy – jasne świadectwo tego, ponieważ dla lokalnego konfliktu ta liczba żołnierzy nie jest potrzebna. W kolejnych ćwiczeniach na Kaukazie może uczestniczyć 400 tysięcy wojskowych, co oznacza, że liczba uczestników ćwiczeń zwiększa się z każdym rokiem.

(W temacie rosyjskich manewrów polecamy również TEN artykuł)

dam/PAP,jagiellonia.org