Królestwo Chrystusa nie jest królestwem według logiki tego świata, ono ma charakter duchowy, jest Królestwem prawdy - mówił podczas liturgii Wielkiego Piątku w Katedrze Wawelskiej abp Marek Jędraszewski.

W homilii zwrócił uwagę słuchaczy na trzy określenia jakie nadaje Chrystusowi liturgia Wielkiego Piątku: Sługa Jahwe, Król i Arcykapłan Wielki. Prorok Izajasz mówił o Słudze Jahwe, o Jego ogromnym cierpieniu i wyniszczeniu dla naszego zbawienia, tak, iż stał się niepodobny do ludzi.

- Ale to cierpienie było cierpieniem dobrowolnie przyjętym, nie narzuconym. (...) I to dobrowolnie przyjęte cierpienie miało charakter zbawczy, bo przyjęte za nas ludzi grzesznych. „On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy" - mówił arcybiskup.

- Cierpiący Sługa Jahwe. A jednocześnie Król, bo tak siebie określił na sądzie przed Piłatem: „tak, jestem Królem". To Jego Królestwo ma charakter transcendentny, nie jest z tego świata (...) Nie jest to Królestwo według logiki tego świata, ono ma charakter duchowy, jest Królestwem prawdy.

A ponieważ Królestwo Chrystusa nie mieściło się w ziemskich kanonach, jak podkreślił metropolita, On sam jako Król został wydany na szyderstwo: bezpośrednie od żołnierzy, który ukoronowali Go cierniem oraz pośrednie od Piłata, który kazał w trzech językach wypisać na krzyżu napis: „Jezus Nazarejczyk król żydowski".

Trzecim określeniem Chrystusa - Arcykapłan Wielki - posłużył się autor Listu do Hebrajczyków, mówiąc o Jezusie podobnym do nas we wszystkim oprócz grzechu, który dzięki swej uległości wobec Ojca te nasze grzechy zgładził.

- Ponieważ On jest Arcykapłanem Wielkim, pośrednikiem łask między nami a Ojcem, ponieważ takim jest, to wymaga od nas właściwej postawy, najpierw postawy wiary. (...) A dlatego że mamy wiarę i że z ufnością zbliżamy się do Niego, rodzi się w nas nadzieja na otrzymanie miłosierdzia, na znalezienie łaski do uzyskania pomocy w stosownej chwili.

Na zakończenie arcybiskup przywołał słowa znanej wielkopostnej pieśni „W krzyżu cierpienie" podkreślając, że jej treść przejmuje i wskazuje jasno, że twórca musiał być człowiekiem doświadczonym w cierpieniu.

- Autorem tej pieśni z połowy XIX wieku jest żyjący wtedy Karol Antoniewicz, wywodzący się z rodziny ormiańskiej. Prawnik, po ukończeniu studiów we Lwowie, powstaniec listopadowy a potem mąż i ojciec rodziny. Miał pięcioro dzieci, które szybko mu umarły. I wtedy zamienił swój dwór w Skwarzawie na szkołę i szpital. A kiedy umarła mu żona wstąpił do zakonu jezuitów i stał się słynnym w tamtych czasach kaznodzieją i misjonarzem, zwalczającym pijaństwo, organizującym akcje charytatywne, głosił kazania tutaj w Krakowie, ale i na Podkarpaciu i na Śląsku, na koniec w Wielkopolsce. Tam w Obrze zorganizował placówkę jezuicką, której był pierwszym rektorem. Tam też, gdy wybuchła zaraza cholery, niósł pomoc zarażonym. Sam zarażony tą chorobą stał się ofiarą epidemii.

Wielki Piątek jest jedynym dniem w roku, w którym w Kościele nie sprawuje się Eucharystii. Liturgia tego dnia, podzielona na cztery części, odzwierciedla mękę i śmierć Chrystusa, a jej centralnym punktem jest adoracja Krzyża. Pierwszą część stanowi Liturgia Słowa, podczas której oprócz czytań, wybrzmiewa opis Męki Pańskiej według św. Jana. W tej części ma miejsce także wyjątkowo uroczysta modlitwa wiernych.

Druga, a zarazem najważniejsza część to Adoracja Krzyża. Wierni podchodząc procesyjnie, ze czcią całują Krzyż Zbawiciela. Przedostatnią część stanowi obrzęd Komunii św., a ostatnim elementem wielkopiątkowej liturgii jest procesja do Grobu Pańskiego. Od tej chwili w wielu kościołach zaczyna się całonocna adoracja Najświętszego Sakramentu, która potrwa do Wigilii Paschalnej.

dam/diecezja.pl