Bogu dzięki, że mamy papieża Franciszka, który ukazuje nam inną wizję pracy duszpasterskiej, pokazuje jak wyjść z tego zamkniętego kręgu. Jestem przekonany, że nie ma półśrodków, trzeba realizować linię Franciszka” ­ mówi w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną abp Henryk Muszyński, podsumowując 8. rocznicę pontyfikatu papieża Franciszka.

Dalej w rozmowie z KAI arcybiskup dodaje:

Obecny papież powiedział na początku pontyfikatu, że żyjemy „nie tyle w epoce zmian, ile znajdujemy się w sytuacji zmiany epoki” – a do tej zmiany musi się odnieść i Kościół. Jest więc przekonany, że Kościół powinien przejść głęboką metamorfozę jeśli chodzi o sposób dawania światu świadectwa. Nie wyobrażam sobie Polski wyizolowanej od tych nowych inspiracji, którymi dziś żyje Kościół powszechny, odpowiadając na potrzeby globalizującego się świata”.

Dodał, że pandemia po raz pierwszy uświadomiła nam to, jak daleko sięga ów globalny świat. Dalej podkreślił:

Zagrożona jest ludzkość i nie możemy tego nie widzieć. Dostrzega to jednak papież jako widzialna głowa Kościoła. Ostrzega, że grozi nam samounicestwienie o ile nie znajdziemy nośnych źródeł odnowy. A skoro żyjemy w świecie globalnym, to nie ma innej możliwości odpowiedzi na globalne zagrożenie, jak globalne braterstwo rodziny człowieczej, niezależnie od tego, kim jesteśmy, gdzie żyjemy, jakiej jesteśmy narodowości i religii”.

Zdaniem arcybiskupa, pobożność w Polsce jest nadal pobożnością kultyczną, rzeczywistością, w której się zamknęliśmy i dlatego trudno nam być „zaczynem Ewangelii w pluralistycznym świecie”.

Dalej stwierdził, że obecny kryzys powinien wzywać nas do głębokiej odnowy religijnej i powinniśmy zacząć od odnowy człowieka. Podkreślił:

W dzisiejszym świecie musimy bronić samych podstaw człowieczeństwa, tego, co zawarte jest w Bożym Objawieniu. Obecny kryzys człowieka obejmuje kryzys rodziny, małżeństwa, kryzys płci, która jest kwestionowana wbrew biologicznym oczywistościom i to na dodatek w strukturach ogólnoświatowych”.

W dalszej części rozmowy hierarcha zabiera głos w kwestii wykorzystywania nieletnich w Kościele, co powoduje ogromny spadek zaufania do niego. Przyznaje, że sprawa jest niezwykle bolesna dla całego Kościoła, a krzywdy i zranienia są na tyle ogromne, że pozostawiają trwały ślad w życiu i nie da się ich zaleczyć.

Razem z księdzem, który dla wielu młodych ludzi był autorytetem, wali się dosłownie cały świat, razem z Kościołem, nie wyłączając niekiedy samego Boga. Młodzież rzadko potrafi odróżnić to co Boże i ludzkie, i przez pryzmat słabego, ułomnego człowieka widzi cały Kościół”

- mówi arcybiskup.

Abp Muszyński został też zapytany o przyszłość Kościoła w Polsce. Podkreślił, że nikt tego nie może dokładnie wiedzieć. Wskazał jednak na fakt dużej tradycyjności Polaków i wyraził nadzieję, że być może proces sekularyzacji w naszym kraju nie będzie tak gwałtowny jak w innych krajach. Dodał:

Przede wszystkim, jako Polska i jako Kościół w Polsce potrzebujemy dziś nowego tchnienia Ducha Świętego – na wzór tego, które przeżyliśmy w trakcie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II w Gnieźnie, a następnie także w Krakowie”.

Całą rozmowę warto przeczytać tutaj.

dam/ekai.pl,Fronda.pl