Tomasz Wandas, Fronda.pl: W Sejmie odbyła się konferencja zorganizowana przez Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i patriotyzmu Gospodarczego , Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Fundację Republikańską   na temat szarej strefy w Polsce. Pan poruszył temat ryczałtowego ZUS-u. W jaki sposób ZUS wpływa na  powiększenie szarej strefy?

Adam Abramowicz(PiS): Ryczałtowy ZUS to zabójca miejsc pracy w Polsce.  Nie wszyscy mogą pracować na etatach w firmach i urzędach. Kiedy takiej pracy nie ma  a w lodówce rano jest pusto trzeba coś zrobić żeby zarobić. Najprościej pójść do urzędu gminy i zarejestrować działalność gospodarczą. Na  przykład zająć się poprawkami krawieckimi, malowaniem, naprawianiem komputerów.  Niestety w Polsce, żeby to robić legalnie  trzeba mieć gwarancję przychodów na poziomie przynajmniej 2500 zł. Wtedy po odliczeniu ryczałtowego ZUS-u 1140 zł i podatku PIT zostanie ok 1100 zł czyli trochę mniej niż najniższe wynagrodzenie na etacie.  Ale przecież nikt nie zagwarantuje że w każdym miesiącu będą chętni na nasze usługi. Jeżeli chętnych nie będzie i zarobimy mniej niż 1140 zł to musimy do ZUS-u dopłacić. Pytanie skąd na to wziąć? Komornik który przychodzi jak się składek nie płaci nie pyta tylko bezwzględnie egzekwuje dług.  Takie rozwiązanie jest „chore”. Państwo uniemożliwia dla malutkich działalności gospodarczych legalne egzystowanie. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie rejestrował działalności , zarabiać na przeżycie będzie w szarej strefie.

Ale ZUS  musi  pobierać składki aby móc wypłacać emerytury?

Zgadza się. Tak jest na całym świecie. Ale prawie wszędzie składka powiązana jest z wysokością dochodu a nie samym faktem zarejestrowania działalności. Np. w dwóch krajach gdzie wyjechało najwięcej Polaków, w Niemczech dla przedsiębiorców jest dobrowolność opłacania składki a w Anglii ktoś kto ma dochody miesięczne mniejsze niż 2800 zł zapłaci 60 zł składki a pomiędzy 2800  zł a 8000 zł– 350 zł. 

Co proponujecie?

Chcemy aby wprowadzić pojęcie małej działalności gospodarczej  (MDG ). MDG to ktoś czyje przychody w miesiącu nie przekraczają 2500 zł.  Taka osoba płaciłaby ryczałt w wysokości 15 % swoich przychodów. Danina ta zawierałaby PIT, ZUS, VAT i składkę na NFZ. Te 2500 zł to na początek. Jeżeli to rozwiązanie się sprawdzi zwiększylibyśmy kwotę do 5000 zł bo dopiero powyżej tej sumy przychodów można zapłacić ryczałt w obecnej wysokości 1140 zł i zostaje jeszcze na życie.  

Padają zarzuty, że po wprowadzeniu nowych zasad Polacy będą oszukiwać i wykazywać obroty niższe niż w rzeczywistości.

Wychodzimy z założenia, że większość Polaków to ludzie uczciwi. Dzisiaj też mamy progresję w podatku dochodowym , płacimy podatek VAT związany z wykazywanym obrotem oraz rozliczamy PIT jako różnicę przychodu nad kosztami. W każdym przypadku tez można oszukiwać żeby płacić mniejsze podatki. Czy robi się to dzisiaj  na masową skalę? Nie – poważne  ubytki z  budżetu to nie kombinacje Kowalskiego tylko zaplanowane przez organizacje przestępcze wyłudzenia VAT i akcyzy.  

Dziękuję za rozmowę