Angela Merkel jest w tej chwili najbardziej kontrowersyjnym i krytykowanym politykiem w Niemczech, oczywiście za sprawą kwestii imigrantów. Jednak o dziwo jest też politykiem cieszącym się największym poparciem. 

Jak wynika z najnowszych badań sondażowych, gdyby Niemcy mieli wybierać w wyborach bezpośrednich kanclerza, ich wybór padłby właśnie na Merkel. Zdobyłaby ona aż 50 proc. głosów. Tak wynika z sondażu, jaki przeprowadziły "Stern" oraz telewizja RTL.

Jest to zaskakujący wynik, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę nieustanną krytykę, z jaką styka się niemiecka kanclerz w swoim kraju i ogromną irytację niemieckiego spoleczeństwa w związku z wciąż trwającym, a wręcz pogłębiającym się kryzysem imigracyjnym. 

Być może Merkel w osiągnięciu takiego wyniku pomógł fakt, że jest najbardziej rozpoznawalnym politykiem za naszą zachodnią granicą oraz nietypowe pytanie o wybór kanclerza w wyborach bezpośrednich. Jej partia legitymuje się bowiem o wiele mniejszym poparciem. 

W tej chwili na scenie politycznej RFN przodują CDU i CSU, które mają poparcie 35 proc. elektoratu. SPD tracić popularność - na nią głosowałoby 23 proc. wyborców, na Zielonych 11 proc. Partia Lewica również i uzyskałaby 9 proc. Prawicowo populistyczna partia AfD pnie się w sondażach wyborczych i może liczyć na poparcie dziś 10 proc. wyborców. Partia FDP, która nie zasiada obecnie w Bundestagu mogłaby otrzymać 6 proc., podobnie jak reszta wszystkich innych partii razem wziętych. 

daug/dw.com.pl