Fronda.pl: Ministerstwo obrony narodowej zakłada wzrost liczebności armii do 200 tysięcy żołnierzy. Do tego założeniem jest, by na obronność wydawać 2,5 proc. PKB. Czy w ten sposób bylibyśmy w czołówce europejskiej?

Michał Jach (PiS), szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej: Tak, oczywiście, że bylibyśmy w europejskiej czołówce. W tej chwili chyba tylko Turcja ma niecałe 3 proc., a my bylibyśmy przed Wielką Brytanią, która ma ok. 2,4 proc. PKB przeznaczanego na obronę. Wydaje mi się, że to jest realne, tym bardziej, że stopniowy wzrost wydatków na obronę narodową jest zapisany w Planie na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wicepremiera Morawieckiego. To świadczy o tym, że cały rząd widzi konieczność zwiększania wydatków w tym kierunku. A co do samej liczby żołnierzy, to o większej liczbie żołnierzy niż obecnie mówił już śp. prezydent Lech Kaczyński. Chcemy to zrealizować, choć oczywiście taki wzrost liczebności armii nie dokona się z dnia na dzień. 

Gen. Roman Polko w wywiadzie dla Fronda.pl mówił o tym, że najpierw należy domknąć istniejące projekty m.in. Obronę Terytorialną i dopiero potem można myśleć o następnych. Jak Pan się odniesie do takich zarzutów?

Absolutnie się z tym nie zgadzam. Jestem przekonany, że podejście, iż najpierw należy zrobić jedno, a potem drugie, za 20 lat pokaże nam, że niewiele się zmieniło. Trzeba natomiast problemy rozwiązywać z uwzględnieniem możliwości finansowych, maksymalnie szeroko, na ile tylko pozwala budżet. Musimy to robić, bo po pierwsze, siły zbrojne otrzymaliśmy w fatalnej kondycji, a do tego sytuacja wokół Polski jest bardzo trudna. Sytuacja jest zresztą trudna nie tylko wokół Polski, ale i wokół UE i sojuszu Północnoatlantyckiego. Nie ma czasu na to, byśmy sobie założyli, iż na spokojnie możemy zrobić najpierw jedno, potem drugie, itd. Formowane są Wojska Obrony Terytorialnej. Wreszcie coś się dzieje jeśli chodzi o modernizację po latach całkowitej stagnacji. Będziemy zmieniać system kierowania i dowodzenia. Naprawdę dzieje się wiele rzeczy i to równolegle.

Generał Polko wspominał także , że tak duży wzrost liczebności armii sprawiłby, że żołnierze w koszarach by się po prostu nudzili ze względu na brak infrastruktury , bazy poligonowej i przestarzały sprzęt. Jak ten problem rozwiązać?

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, że nie będzie to skokowy wzrost liczby żołnierzy w ciągu roku. To będzie proces rozłożony na lata. Sama Obrona Terytorialna zanim zostanie sformowana, minie kilka lat. Oczywiście musi iść to równolegle z infrastrukturą, bazą poligonową, itd. To wymaga dużego wysiłku finansowego i logistycznego. Mówienie o tym, że żołnierze będą się nudzić, świadczyłoby jak najgorzej o dowódcach i tych decydentach, którzy powołali żołnierzy do zawodowej służby wojskowej, a nie mają pojęcia jak przygotowywać ich do wykonywania roli obrońcy Ojczyzny.

W rozmowie z naszym portalem generał wskazywał także na to, że o bezpieczeństwie nie powinno myśleć tylko MON, a powinny się w to włączyć inne resorty. Czy w rządzie są podejmowane inicjatywy i widać myśl zakończenia takiego „resortowego” myślenia o bezpieczeństwie kraju?

W każdym ministerstwie jest departament wojskowy, którego zadaniem jest przygotowywanie rozwiązań dla danego ministra w kwestii bezpieczeństwa wewnętrznego. W Strategicznym Przeglądzie Obronnym minister Szatkowski zajmuje się tym tematem, ponieważ te departamenty de facto pozorują jakieś działania. Trzeba postawić im zadania, opracować system pracy i zdefiniować czym de facto mają się zajmować. Jak dotąd były to ciepłe posadki. Każdy minister ma tyle zadań na głowie, że brakuje mu czasu na sprawy dotyczące bezpieczeństwa państwa. To również trzeba zmienić, opracować i egzekwować. Kroki w tym kierunku zostały już podjęte.

Dziękujemy za rozmowę.