- Stanowczo protestuję przeciwko takim słowom ministra Szczerskiego. I przy całym szacunku do pana ministra, ciągle jeszcze żyjemy w kraju demokratycznym i pan minister Szczerski nie będzie trzeciej osobie w państwie dyktował co ma robić – stwierdził Tomasz Grodzki w rozmowie z dziennikarzami w Senacie.

– Jako jeden z pierwszych dałem wyraz swojemu oburzeniu na słowa prezydenta Rosji i zestawianie tutaj wizyty marszałka Senatu w Brukseli ma się jak piernik do wiatraka ze słowami prezydenta Putina. Podkreślałem w swoim oświadczeniu i orędziu, że naród podzielony jest łatwiejszym celem dla tych, którzy rzeczywiście Polsce źle życzą – dodał marszałek Senatu.

Marszałek Senatu 8 stycznia poleci do Brukseli na zaproszenie wiceszefowej KE, gdzie ma rozmawiać na temat uchwalonych niedawno ustaw sądowych.

- Wyjazd do Brukseli, gdzie znajduje się Parlament Europejski, gdzie urzęduje Komisja Europejka jest niczym nagannym i wpisuje się w to, co wielokrotnie w czasie wywiadów obiecywałem - to znaczy - w jak najstaranniejszy proces przygotowania debaty w Senacie dotyczącej tzw. ustaw sadowych, ponieważ te ustawy są jednym z fundamentów demokracji w Polsce - stwierdził Grodzki

 

 Jeśli dzisiaj opozycja będzie jeździła do Brukseli czy innych stolic i niszczyła wizerunek Polski, to będzie oznaczało, że gra w orkiestrze Putina - ocenił Krzysztof Szczerski i to właśnie ta wypowiedź tak mocno rozsierdziła Grodzkiego.

 

gb/300polityka.pl