Przed komisją badającą sprawę afery Amber Gold stawił się dziś kurator sądowy Marek Lipski. Zeznawał m.in., że Marcin P. go „ujął”. „Nie tylko mnie ujął, małego żuczka, on ujął także wielkich Gdańska”.

Na pytanie posłów kim są „wielcy Gdańska”, Lipski odpowiedział, że chodzi o „tych co ciągnęli linię samolotu OLT Express”. Lipski od 21 lat pełni funkcję kuratora, co trudno jednak wywnioskować z zadziwiających zeznań. Kurator sądowy opowiadał jak wierzył Marcinowi P. jedynie na słowo, kontaktował się z nim często tylko telefonicznie, a nawet nie wiedział o innych wyrokach dotyczących Marcina P. Tłumaczył się przed komisją, mówiąc o P.: „Uwiódł mnie”.

Brak profesjonalizmu pozwolił Lipskiemu zeznać przed komisją, iż bazował jedynie na oświadczeniach Marcina P., przy czym swoje zachowanie tłumaczył tym, iż „kurator nie jest szeryfem, ani wydziałem śledczym”.

Toczące się przeciw Lipskiemu postępowanie karne dotyczące dozoru w sprawie Multikasy nie przeszkadza mu być nadal kuratorem, tym razem kuratorem zajmującym się nieletnimi.

Postawę kuratora Lipskiego najlepiej podsumowuje jego własna wypowiedź:
„Marcin P. oszukał 18 tys. ludzi, to dlaczego nie miał oszukać skromnego kuratora? Też czuję się oszukany”.

krp/TVP Info, Fronda.pl