„Łukaszenka i Erdogan wiedzą, że migracja to dynamit humanitarny i geopolityczny. To broń przeciwko UE, której detonacja może być bardziej destrukcyjna niż jakakolwiek prawdziwa bomba. Autokraci wiedzą, że mogą zdemaskować UE (która nie rozumie twardej władzy, ale twierdzi, że troszczy się o ludzi) jako słabą, obłudną lub jedno i drugie” – pisze na łamach serwisu Bloomberg  Andreas Kluth.

Dziennikarz przekonuje, że ostatnie wydarzenia w Afganistanie i na Białorusi dowodzą, że Unia Europejska „jest słaba, zakłamana i w dużej mierze bezbronna wobec nadchodzącej migracji”.

Publicysta odnotowuje, że wszyscy europejscy przywódcy są zgodni, że nie może dojść do powtórki z 2015 roku. Mówią o tym politycy ubiegający się o urząd kanclerza Niemiec, kanclerz Austrii Sebastian Kurz wykluczył już przyjęcie jakichkolwiek uchodźców z Afganistanu, prezydent Francji Emmanuel Macron zażądał „zdecydowanej odpowiedzi” na każdy nowy napływ migrantów, a władze Polski i Litwy zdecydowały się na postawienie płotów na granicy z Białorusią.

Tymczasem sprawę migrantów wykorzystuje Aleksander Łukaszenka, który w odwecie za sankcje UE sprowadza imigrantów z Iraku. Kluth zauważa, że nie jest to autorski pomysł Łuakszenki przypominając, że podobnie imigrantów wykorzystuje prezydent Turcji.

- „Łukaszenka i Erdogan wiedzą, że migracja to dynamit humanitarny i geopolityczny. To broń przeciwko UE, której detonacja może być bardziej destrukcyjna niż jakakolwiek prawdziwa bomba. Autokraci wiedzą, że mogą zdemaskować UE (która nie rozumie twardej władzy, ale twierdzi, że troszczy się o ludzi) jako słabą, obłudną lub jedno i drugie”

- podkreśla autor.

Zaznacza, że Unia Europejska po kryzysie z 2015 nie zreformowała systemu migracyjnego, a obecny system dalej pozostawia państwa, do których napływają imigranci, samych sobie.

- „Nieumiejętność kontrolowania migracji doprowadziła już wcześniej do upadku imperiów. Jedynie w sztuce i literaturze Rzym został nagle splądrowany przez barbarzyńców, którzy pojawili się znikąd. W rzeczywistości, zmiany klimatyczne i zamieszki w Azji Środkowej (brzmi znajomo?) spowodowały fale masowej migracji Wandalów, Wizygotów, Ostrogotów, Alanów i innych. Byli to ludzie, którzy chcieli pokojowo osiedlić się wewnątrz Imperium. Nie potrafiąc ani ich zatrzymać, ani zintegrować, Cesarstwo Zachodniorzymskie jako całość stopniowo zanikało i w końcu upadło”

- przypomina Kluth.

Przekonuje, że podobnie jak starożytny Rzym, Unia Europejska nie ma zbyt wielu możliwości, aby kontrolować migrację, „a mimo to musi zdawać jej testy, raz za razem”.

- „Testy, które Europa może w końcu oblać”

- podsumowuje.

kak/Bloomberg