Czy Adam Andruszkiewicz podzielił polityków na szczytach władzy? Tak twierdzi portal Wp.pl. Wirtualna Polska informuje o ochłodzeniu relacji między szefem rządu, Mateuszem Morawieckim a wicepremierem, ministrem nauki i szkolnictwa wyższego oraz liderem Porozumienia- Jarosławem Gowinem. 

Według serwisu, nieporozumienia spowodowane są powołaniem 28-letniego posła Adama Andruszkiewicza  na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Cyfryzacji. Nominacja Andruszkiewicza miała być osobistą inicjatywą premiera, co nie spobało się szefowi Porozumienia. 

"Nominacja Andruszkiewicza to autorska propozycja premiera Mateusza Morawieckiego. Niekonsultowana z koalicjantami w rządzie: Jarosławem Gowinem i Zbigniewem Ziobro"- podała Wirtualna Polska. Portal przekonuje, że Jarosław Gowin zaatakował Mateusza Morawieckiego za powołanie posła Andruszkiewicza na wiceministra cyfryzacji. Decyzja premiera była ponoć nie w smak również prezesowi PiS, Jarosławowi Kaczyńskiemu. 

Portal cytuje jednego z polityków PiS (oczywiście anonimowego) z otoczenia lidera partii rządzącej. Informator Wp.pl przekazał, że Gowin postanowił wykorzystać niezadowolenie Kaczyńskiego i zaczął opowiadać na spotkaniach z innymi politykami, że pozycja Morawieckiego spada, a prezes PiS nie jest z niego już zadowolony. 

"Dotarło to do Morawieckiego i relacje między panami uległy ochłodzeniu"- czytamy na portalu. Jak twierdzi informator Wp.pl, nie tylko Andruszkiewicz jest "kością niezgody" między Gowinem i Morawieckim, ale również jego szef, czyli minister cyfryzacji, Marek Zagórski. Następca Anny Streżyńskiej, kierujący resortem od marca ubiegłego roku, opuścił Porozumienie i wstąpił do PiS- właśnie po to, aby objąć funkcję szefa MC. 

 "A przecież resort miał znajdować się w strefie wpływów Gowina i jego ludzi. Dlatego Gowin tak nerwowo zareagował, gdy Morawiecki nie tylko do rządu, ale zwłaszcza do resortu cyfryzacji, wziął narodowca (...) Gowin działań tego środowiska, zwłaszcza jego radykalizacji, po prostu nie akceptuje. To jest inna mentalność"-czytamy na portalu Wp.pl. 

Nie wiadomo, czy mamy do czynienia z kolejną plotką, której celem jest osłabienie rządu. Wszak w polskich mediach nie ma dnia bez doniesień o nieporozumieniach, konfliktach czy dymisjach w obozie "Dobrej Zmiany", nie zawsze prawdziwych. Z drugiej jednak strony, jeśli prześledzić wcześniejszą działalność Adama Andruszkiewicza i to, w jaki sposób opozycja wykorzystuje tę nominację, można mieć rzeczywiście wątpliwości, czy powołanie młodego narodowca na wiceministra przysłuży się Zjednoczonej Prawicy i czy przypadnie do gustu wszystkim politykom na szczytach władzy.

yenn/Wp.pl, Fronda.pl