Andrzej Duda w trakcie wizyty w Rumunii udzielił telewizyjnego wywiadu. Mówił o powstającym rządzie Beaty Szydło, kryzysie imigranckim i o problemach geopolitycznych.

Prezydent w rozmowie z rumuńską telewizją, mówiąc o tworzeniu nowego rządu, podkreślał, że „to przede wszystkim wielka odpowiedzialność”.

- I moja, i pani premier Beaty Szydło, która – mam nadzieję – w niedługim czasie już zostanie ukonstytuowana jako premier, a po drugie zbierze gabinet, sformułuje go wspólnie z partią rządzącą - mówił Andrzej Duda.

- To także wielka odpowiedzialność po ich stronie, ale i oczywiście moja, jako prezydenta Rzeczypospolitej. Ogromne oczekiwania społeczne i wiele zadań do wykonania - tłumaczył.

Prezydent RP odniósł się także do problemu migrantów.

- Przede wszystkim zacząć trzeba od tego, że my, jak do tej pory, absolutnie wywiązywaliśmy się ze swoich zobowiązań europejskich, jeżeli chodzi o ochronę granic, nie tylko Unii, ale i strefy Schengen – to jest pierwsza sprawa. Druga – my, jako Polska, nikomu nie odmówiliśmy możliwości schronienia u nas. Każdy, kto był w potrzebie, tę pomoc od Polski otrzymał. Natomiast nie zgadzam się generalnie na system kwotowy, którego żądają silne państwa Zachodu, czyli narzucenia nam konkretnych kwot migrantów, których mielibyśmy przyjąć - zaznaczył.

– Przecież to oni powinni powiedzieć, gdzie chcą prosić o azyl, w którym kraju się osiedlić – powiedział prezydent.
Andrzej Duda udzielił także wywiadu dla gazety „Romania Libera”.

- Świat staje się coraz bardziej geopolityczny. W związku z tym, można powiedzieć, że Rosja próbuje odbudować wizerunek globalnego supermocarstwa. (…) Prezydent Putin i minister spraw zagranicznych Ławrow mówią bez przerwy o konieczności ułożenia świata, w którym USA nie będą już jedynym hegemonem - mówił.

- Z naszego punktu widzenia, chciałbym podkreślić dwie rzeczy. Po pierwsze, musimy zrobić wszystko, aby utrzymać pod kontrolą ewolucje w kierunku wzoru z czasów zimnej wojny w stosunkach międzynarodowych, w których najwięksi gracze uprawiali swoją politykę ze szkodą dla mniejszych graczy. Po drugie, musimy pamiętać, że geopolityczne domino nigdy się nie zatrzymuje. (…) Ta gra nie kończy się na Ukrainie czy w Syrii - dodawał.

kz/niezalezna.pl