W poniedziałkowej „Kropce nad i” spotkali się prof. Joanna Senyszyn i poseł Andrzej Jaworski. Goście Moniki Olejnik komentowali sprawę egzorcyzmów, jakie podczas czwartej rocznicy katastrofy smoleńskiej odprawił ks. Stanisław Małkowski. Emocje w programie sięgały zenitu. Europosłanka SLD oceniała, że to nienawiść do PO i prezydenta Komorowskiego znalazła ujście. Dodała także, że to, co zrobił ks. Małkowski było „swego rodzaju cyrkiem”. Stanęła ponadto w obronie ks. Wojciecha Lemańskiego, który jest rzekomo prześladowany przez abp Henryka Hosera. Wychwalała byłego jasienickiego proboszcza za to, że wytykał biskupom gromadzenie majątków i życie w oderwaniu od rzeczywistości.

Kiedy ripostując poseł Jaworski przypomniał, że rzekomy majątek księży jest niczym w porównaniu z majątkiem, który udało się zgromadzić europosłance, ta nie wytrzymała i zaczęła wypędzać złe duchy z parlamentarzysty. Jak czuje się „egzorcyzmowany” Jaworski?

Pani Joanna Senyszyn wymaga w pierwszej kolejności tego, aby wiele osób się za nią modliło. Ale wymaga również podleczenia sobie nerwów. Zbyt długo nie może dobrze funkcjonować człowiek, który ma tyle w sobie nienawiści i jadu, zwłaszcza w stosunku do wartości i ludzi, którzy czynią dobro. To po prostu widać po jej zachowaniu i zdenerwowaniu” - komentuje w rozmowie z Fronda.pl poseł PiS.

Na pytanie, dlaczego modlitwa ks. Małkowskiego na Krakowskim Przedmieściu wywołuje taką medialną burzę, Jaworski odpowiada: „Zły duch zawsze denerwuje się, kiedy ludzie się modlą, a już zwłaszcza wtedy, kiedy robią to publicznie. Nie dziwię się zatem reakcji pani Senyszyn na modlitwę na Krakowskim Przedmieściu. Jej wcześniejsze zachowanie i wypowiedzi jednoznacznie wskazują na to, że powinna mocno nad sobą popracować w sferze duchowej”.

A może jednak egzorcyzmy na Krakowskim Przedmieściu to była przesada? Nawet sami księża egzorcyści przypominają, że taka inicjatywa wymaga każdorazowej zgody ordynariusza miejsca, kapłan nie może czynić tego samowolnie. „Żaden ksiądz nie powinien podejmować takich praktyk z własnej inicjatywy. Oczywiście, rytuał przewiduje modlitwy o uwolnienie miejsca, czy jakiegoś terenu. Są to jednak sytuacje, które wymagają poważnej refleksji. Najczęściej takie miejsca związane są z bolesnymi wydarzeniami w przeszłości, z masowymi egzekucjami etc. Jeśli jednak dobrze się orientuję, takie inicjatywy są rzadko podejmowane, chyba nie były podejmowane nawet w Oświęcimiu. Doświadczenie egzorcystów pokazuje, że egzorcyzmy,to kwestia indywidualnych osób, i towarzyszą one osobom, które podejmują drogę nawrócenia” - mówił w rozmowie z Fronda.pl ks. Andrzej Grefkowicz.

Proszę zwrócić uwagę na to, że nie mieliśmy do czynienia z klasycznym egzorcyzmem. To była po prostu modlitwa na Krakowskim Przedmieściu” - oponuje Jaworski. I tłumaczy: „Każda modlitwa, każdy akt strzelisty jest formą egzorcyzmu. Kiedy zakładamy medalik, kropimy się wodą święconą, wypowiadamy słowa modlitwy... to także element egzorcyzmów! Nie widzę nic złego w tym, co zrobił ks. Małkowski. Tym bardziej, że – jak mówi wielu egzorcystów – już spowiedź święta, modlitwa publiczna czy w ogóle publiczne odwoływanie się do Pana Boga jest pewną formą egzorcyzmu. Należy do tego podchodzić ze spokojem, jak do normalnej modlitwy” radzi parlamentarzysta.

Czy on sami modli się przed takimi medialnymi starciami, na przykład z prof. Senyszyn? „I przed i w trakcie” - zapewnia.

MBW

*Dla widzów o mocnych nerwach - całość programu Moniki Olejnik można obejrzeć TUTAJ