Fronda.pl: Strajk nauczycieli trwa już od 10 dni, dziś ponownie ruszyły rozmowy między związkami a rządem. Czy dojdzie do porozumienia?

Andrzej Kryj, PiS, członek Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży: To, czy dojdzie do porozumienia zależy przede wszystkim od strony związkowej; od kierownictwa Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Tutaj decydująca będzie postawa pana prezesa Sławomira Broniarza. On do tej pory konsekwentnie odmawiał podpisania porozumienia. Porozumienia, które wychodziło na przeciw oczekiwaniom środowiska nauczycielskiego. Nauczyciele otrzymali podwyżkę; ta podwyżka była przyspieszona, czyli to, co miało być rozłożone jeszcze na przyszły rok, ma być wypłacone w tym roku. Do tego rząd przedstawił propozycje dodatkowych zajęć płatnych, pozalekcyjnych, czyli tutaj również nauczyciele mogliby na tym skorzystać. Minimalna kwota 300 zł dla wychowawcy klasy też jest korzystna, plus zmiany w systemie awansu zawodowego.

Trzeba przyznać, że nauczyciele powinni lepiej zarabiać, powinni być lepiej wynagradzani. Nikt tego nie neguje. Nikt nie neguje tego, że nauczyciele mają prawo do strajku. Natomiast nie da się zrealizować w tym roku takich oczekiwań, które są po stronie kierownictwa Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Ta kwota 1000 zł, czy potem 30 procent podwyżki jest kwotą, moim zdaniem, zaporową i kwotą, która w tym momencie nie jest możliwa do zrealizowania.

Pojawiają się informacje o tym, że uczniowie z niektórych szkół, z powodu strajku mogą nie przystąpić do matur. Czy matury są zagrożone?

Udało nam się, dzięki ogromnemu zaangażowaniu wielu osób; części nauczycieli, którzy nie strajkują, którzy pozostali przy uczniach, wolontariuszy, którzy zdecydowali się wspomóc przebieg egzaminów, pracowników kuratoriów, kuratorów i wojewodów, przeprowadzić egzaminy po 8 klasie szkoły podstawowej i gimnazjalne. Natomiast dalej "zakładnikami" są maturzyści.

Z niepokojem obserwuję to co się dzieje, te komunikaty, które mówią o tym, że uczniowie w szkołach średnich w klasach maturalnych mogą być nieklasyfikowani i to uniemożliwi im dostęp do matury. Wierzę, że do tego nie dojdzie, bo to byłaby rzecz fatalna; uderzenie w młodych ludzi, którzy nie mogą być zakładnikami sporu dorosłych, sporu polityków i sporu związkowców.
Do mnie przychodzą zaniepokojeni nauczyciele, którzy nie strajkują, którzy obawiają się o przyszłość swoich uczniów, przychodza rodzice. Rozmawiam także z maturzystami, którzy wykazują ogromny niepokój. Wierzę, że ten rozsądek zostanie zachowany, bo w perspektywie jakiegoś czasu, środowisko nauczycielskie straciłoby na tym ogromnie. Mogłoby się zmniejszyć zaufanie i szacunek młodych ludzi do nauczycieli, poprzez to, że nie doszłoby do rad klasyfikacyjnych, czy później do egzaminów maturalnych. Młodzi ludzie straciliby rok, a to jest nie do pomyślenia! Wierzę, że do tego nie dojdzie, że strajkujący nauczyciele wyjdą na przeciw oczekiwaniom młodych ludzi.

Zaufanie już zostało nadszarpnięte. Sondaże wskazują, że spada poparcie dla strajku nauczycieli. Obserwowaliśmy różne eventy strajkujących nauczycieli; utwory, śpiewy, przebieranki za krowy. To trochę inna strona polskiej kadry pedagogicznej.

Wszędzie trzeba zachować jakiś umiar. Nie chcę oceniać nauczycieli, którzy wyśpiewywali piosenki, bo czasem to już jest kwestia nawet i dobrego smaku. Natomiast rzeczywiście spada poparcie dla strajku i nauczyciele są zdecydowanie gorzej postrzegani dzisiaj, niż na początku strajku. Te proporcje zaczynają się odwracać, zdecydowanie więcej osób jest przeciwna strajkowi, szczególnie w czasie egzaminów i, szczególnie w czasie matury.

Myślę, że gdyby doszło do zakłócenia przebiegu egzaminów maturalnych, to zaufanie społeczne do nauczycieli i poparcie poszybowałoby w dół, byłoby to coś bardzo widocznego. Uważam, że nikomu na tym nie zależy, bo nauczyciel powinien być szanowany. Szkoda by było, żeby ten kapitał, na który pracowały pokolenia nauczycieli roztrwonić, poprzez takie działania jak niedopuszczenie uczniów do matury, ich nieklasyfikowanie.

Według Sławomira Broniarza, większość nauczycieli podejmuje decyzję o przerwaniu strajku przez "ogromną presję psychiczną i polityczną, którą wywierają samorządy". Prezes ZNP dodał także, że "kruszenie" się strajku źle rzutuje na rząd: "Rząd walczy uczniami i zarzuca nam, że ich zostawiliśmy. Próbuje przeciwstawić przeciw sobie uczniów i nauczycieli"

Gdyby rząd rzeczywiście walczył z uczniami i gdyby rządowi nie zależało na tym, żeby młodzi ludzie nie stracili roku, to nie doszłoby do takich zmian, które zostały wprowadzone w prawie oświatowym. Zmiany te umożliwiły wsparcie niestrajkujących nauczycieli w komisjach przez osoby, które mają wykształcenie pedagogiczne. Nie doszłoby do propozycji kolejnych rozmów, propozycji "okrągłego stołu". To przerzucanie odpowiedzialności na tę drugą stronę. Jest to normalne, że strajkujący liderzy związku zawodowego będa obwiniać za to rząd. Ze strony rządu jest wola porozumienia.

Mówimy krótko: wyższe pensje - tak. Nauczyciele zasługują na zdecydowanie większe wynagrodzenia. Natomiast w tej chwili gdyby spełnić oczekiwania liderów Związku Nauczycielstwa Polskiego, to byłoby takie uderzenie w budżet, którego ten budżet nie byłby w stanie wytrzymać. Ustępując w tym momencie nauczycielom zaraz pojawią się kolejne grupy zawodowe, które też są kiepsko wynagradzane, a są wynagradzane z budżetu. Obawiam się, że uruchomiłoby to taki efekt domina i mielibyśmy kolejne, ogromne problemy.

Myślę, że zarówno jedna, jak i druga strona powinna się gdzieś spotkać, bo na tym polega kompromis. Ze stronu rządu takie działania kompromisowe, wychodzące częściowo na przeciwko oczekiwanion nauczycieli, były. Stąd też postawa "Solidarności", która podpisała porozumienie, uznając, że w tym momencie jest ono realne i korzystne. Podchodzę z ogromnym szacunkiem do władz Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” Pracowników Oświatych, bo wykazali w tym momencie troskę i o środowisko nauczycielskie, ale i o sprawy państwa.

"Niech państwo nie wciskają kitu, że to strajk polityczny, tylko strajk o godność nauczyciela" – mówiła Monika Olejnik do Michała Dworczyka w Kropce nad I. 

Proszę zobaczyć z kim Sławomir Broniarz pojawiał się na manifestacjach. Proszę zobaczyć jego zdjęcia z działaczami KOD-u, czy działaczami Platformy Obywatelskiej. Powiedzenie, że intencje liderów Związku Nauczycielstwa Polskiego są stricte polityczne, jest uprawnione. Natomiast nauczyciele strajkują walcząc o swoje prawa.

Not. KZ