Portal Fronda.pl: Włochy wprowadziły podatek cyfrowy, który ma obowiązywać od nowego roku i dotyczyć m.in. czterech gigantów technologicznych - Google, Apple, Facebook i Amazon. Jakie są konsekwencje takiego podatku?

Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP: Jeżeli jakakolwiek instytucja korzysta z dostępu do rynku danego państwa, z jego infrastruktury, to tym samym powinna płacić na rzecz tego państwa opłaty, tak jak płaci się za wynajem powierzchni biurowej, wywóz śmieci, energię elektryczną, czy inne usługi.  Po prostu podatek jest i powinien być elementem płacenia za dostęp do danego rynku.

Stosowany podatek CIT jest nieefektywny, bo czyni cnotę z ponoszonych kosztów i tym samym brak dochodu do opodatkowania. Jest po prostu podatkiem głupim i szkodliwym. Jak popatrzymy na działalność firm cyfrowych i innych międzynarodowych korporacji na terenie Polski, to można odnieść wrażenie, że są to instytucje charytatywne, gdyż od lat większość z nich nie wykazuje jakiegokolwiek w Polsce dochodu do opodatkowania, mimo że ich przychody sięgają miliardów złotych w skali roku na polskim rynku.

Błąd jest w systemie. „Podatek cyfrowy” to podatek przychodowy, który powinien być zamiast podatku CIT.  Jeżeli firma uzyskuje przychód na terenie danego kraju, to od niego płaci podatek. To najprostsza konstrukcja, która pozwala opodatkować nie tylko międzynarodowe cyfrowe koncerny, ale też jakiekolwiek inne firmy, które działają na terenie danego państwa. Problem „działalności charytatywnej” dotyczy nie tylko koncernów cyfrowych, ale też największych sieci handlowych w Polsce. Dane udostępniane przez Ministerstwo Finansów wskazują, że przy miliardowych przychodach pozycja wpłaconego CIT-u wynosi od największych sieci handlowych od lat zero złotych.

Czy w Polsce dojdzie do wprowadzenia takiego podatku?

W Polsce to nie tylko kwestia wprowadzenia takiego podatku, lecz zmiany systemu podatkowego. W Katowicach na Kongresie Małych i Średnich Przedsiębiorstw, prof. Adam Mariański powiedział to, co mówimy jako Centrum im. Adama Smitha od lat, że w Polsce mamy najbardziej represyjny system w całej Unii Europejskiej.

To nie jest kwestia samego podatku cyfrowego, tylko przyjęcia innych rozwiązań podatkowych, które sprawiałyby, że polski rząd miałby łatwo otrzymywane podatki z jednoznacznymi kryteriami, jakim jest przychód, a nie dochód, którego za pomocą księgowych zabiegów można nie wykazywać, a po stronie przedsiębiorców pewność i prostotę przy rozliczaniu się z rządem. Dzisiaj ten stan niepewności po stronie przedsiębiorców sięga zenitu. Ciągle okazuje się, że można zmienić interpretacje przepisów i nagle wymierzać przedsiębiorcom rzekomo zaległe podatki pięć lat wstecz, mimo wcześniejszych pozytywnych kontroli  i niestwierdzenia uchybień podatkowych.

Rząd Włoch wprowadza taki podatek, co pokazuje, że nie czekając na decyzje samej Unii można to zrobić. Wprowadzenie podatku cyfrowego w Polsce powinno być początkiem do wyjścia z najgorszego miejsca jeżeli chodzi o jakość systemu podatkowego na prowadzenie i zdetronizowanie Estonii, która wg badań Tax Foundation z USA jest pod tym względem na miejscu pierwszym. Musimy zmienić i uprościć system podatkowy oraz regulacje w Polsce. Uprośćmy Polskę!

Dlaczego nie odbywa się taka reforma systemu podatkowego? Czy nie ma woli rządzących, czy może są jakieś zewnętrzne wpływy, lobby, które skutecznie to paraliżują?

System podatkowy jest przedmiotem permanentnego lobbingu za utrzymaniem status quo i jego zmianą. Centrum im. Adama Smitha, które od samego początku prowadzi obywatelski lobbing na rzecz zmiany niesprawiedliwego i niemoralnego systemu podatkowego. W 2004 roku przygotowaliśmy społeczny projekt ustawy zmiany tego systemu, pod którym uzyskaliśmy 100 tys. podpisów. Jednak w ówczesnym parlamencie nie było klimatu, aby naszą propozycję ustawy rozpatrzeć.

Konieczność zmiany systemu dla dobra społeczeństwa, przedsiębiorców i przyszłych pokoleń jest tak samo potrzebna jak eliminacja zanieczyszczeń z powietrza, którym oddychamy. To, że się to nie dzieje w jednej i drugiej sprawie, to brak determinacji rządzących. Jeżeli Polska ma być jedną wielką konkurencyjną strefą ekonomiczną to musi mieć również konkurencyjny system podatkowy. Konkurencyjność nie bierze się tylko z jakości asfaltu na polskich autostradach, które w wielu wypadkach są lepsze niż drogi u naszych sąsiadów za Odrą, ale bierze się z jakości instytucji, prawa i rozwiązań podatkowych.

Polski system podatkowy nie tylko jest jednym z gorszych, ale jest niezwykle czasochłonny. Bank Światowy w ubiegłym roku dokonywał oceny cyfryzacji podatku VAT w Hiszpanii i w Polsce, bo w tym samym czasie oba rządy przeprowadziły cyfryzację tego podatku. W Hiszpanii przedsiębiorca, który spędzał na rozliczaniu podatku VAT 35 godzin rocznie, po cyfryzacji zużywa na obsługę systemu VAT tylko 30,5 godziny. Cyfryzacja w Hiszpanii zaoszczędziła cztery i pół godziny z życia przedsiębiorcy. Cyfryzacja zaś w Polsce spowodowała, że z 76 godzin, które przedsiębiorca zużywał na rozliczanie VAT-u, czyli prawie dwa razy więcej niż w Hiszpanii, dzisiaj według Banku Światowego, zużywa 172 godziny! W Polsce ta sama cyfryzacja służy do zwiększenia mitręgi biurokratycznej, a nie ułatwiania życia. Podobnie jest też w innych obszarach poddanych „cyfryzacji”. Wprowadzenie tzw. E-recepty zwiększa paradoksalnie zużycie papieru i czasu. O ile wcześniej na jednej papierowej recepcie było wypisanych pięć leków, tak teraz do jednej e - recepty w aptece trzeba sporządzić pięć oddzielnych quasi recept, bo każdy lek trzeba rozpisać na oddzielnym papierze.

To są procesy, które powodują, że Polska staje się mniej konkurencyjna, nie dlatego, że mamy mniej wykształconych obywateli, czy mniej zaradnych przedsiębiorców, tylko dlatego, że mamy coraz gorszą jakość rozwiązań, a cyfryzacja jest pretekstem do zwiększenia biurokratycznego poddaństwa a nie oszczędzania wysiłku i czasu.

Czy jest jakaś nadzieja na zmiany?

Oczywiście, bo skoro rząd potrafi wprowadzić podatek przychodowy, twierdząc, że jest to korzystniejszy podatek dla branż, które są w kryzysie, to co do zasady, należałoby go wprowadzić dla wszystkich pozostałych, w tym dla międzynarodowych koncernów.

Dzisiaj mamy paradoksalną sytuację, że to Polska jest najlepszym rajem podatkowym w Unii Europejskiej, ale tylko dla korporacji. Korporacje na Malcie, Cyprze, czy w Luksemburgu muszą zapłacić choć te kilka procent. W Polsce mogą w ogóle nie płacić. To efekt niesprawiedliwego dla Polaków systemu. Polacy ponoszą główne ciężary,  z których zwolnione są legalnie korporacje.

Jeżeli rząd odwołuje się do patriotyzmu gospodarczego, to nie może być tak, że polskie firmy są dociążane podatkami, a międzynarodowe są od tych podatków uwolnione. Dziś polska firma ma lepiej na Słowacji, w Czechach czy Irlandii niż we własnej ojczyźnie.

Media donosiły, że w Ministerstwie Finansów trwały prace nad podatkiem cyfrowym, dopóki we wrześniu nie przybył do Polski wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence.

To jest tak prosty w konstrukcji podatek, że nie wiem jak można prowadzić nad nim wielomiesięczne prace.

Centrum im. Adama Smitha wielokrotnie przedstawiało rządom gotowe rozwiązania podatkowe. Wbrew pozorom z niektórych z nich obecny rząd skorzystał, np: likwidacja czterech przelewów do ZUS-u i zastąpienie ich jednym przelewem na jedno konto. To banalnie prosta racjonalizacja, a jaka oszczędność czasu po stronie przedsiębiorców i Zakładu Usług Społecznych.

Polski system podatkowy jest obszarem gigantycznej rezerwy jeżeli chodzi o polski dobrobyt i rozwój gospodarczy. Podatek cyfrowy, czyli podatek przychodowy zamiast absurdalnego CIT powinien być jednym z elementów tej zmiany.

Jakie przełożenie podatek cyfrowy ma na użytkowników? Czy można mieć obawy, że Facebook, Google, czy Amazon przerzuciłby koszty na zwykłego internautę?

Każdy podatek jest płacony przez użytkownika. Korporacje są tylko "agentami transferowymi” podatku od konsumenta do rządu. Stąd jest tylko kwestia czy ten zapłacony przez konsumenta podatek zatrzymują w całości dla siebie, jak to jest dzisiaj, czy jednak część tego podatku oddadzą rządowi z tytułu prowadzenia swojej działalności na terytorium polskiego państwa.

 

rozm. Karolina Zaremba