Hiszpańska prawicowa partia Plataforma per  Catalunya zbiera właśnie podpisy przeciwko przebudowie na meczet zabytkowej barcelońskiej areny walk byków La Monumental. 19 lipca sekretarz generalny PpC Robert Hernando odczytał w parlamencie manifest przeciwko planom stworzenia w Barcelonie największej świątyni muzułmańskiej w Europie.

Zarówno w dzielnicy Eixample Dret gdzie miałby powstać meczet, jak i w sąsiednich dzielnicach, uczestnicy kampanii ostrzegają mieszkańców o zagrożeniach, jakie mogą się z tym wiązać. Zwracają uwagę, że meczety są nie tylko miejscami kultu, ale ich istnienie wiąże się z narzucaniem zasad społecznych i politycznych, gdyż w kulturze muzułmańskiej nie istnieje żaden rozdział pomiędzy życiem społecznym, politycznym i religijnym.


„Katalonia jest największą wylęgarnią dżihadystów w Europie. W związku z tym, z zaniepokojeniem myślimy, że meczety mogą zamienić się w gniazda islamizmu i radykalizmu. Islamizm jest całkowicie sprzeczny z naszą europejską kulturą, która opiera się na tolerancji, wartościach demokratycznych, wolności i równości w prawach obydwu płci. Dlatego też nie ma w Barcelonie ani w Katalonii miejsca dla kobiet w burkach. Ani Barcelona, ani Katalonia, ani Europa nie są ziemią meczetów. Nie chcemy meczetów na naszej ziemi!” - argumentują autorzy manifestu.
Zwracają też uwagę, że kultura europejska w wielu aspektach różni się od założeń, na których budują swoją tożsamość wspólnoty muzułmańskie. To z kolei może prowadzić do poważnych antagonizmów.
„Nie ma miejsca na islamizm w społeczeństwie, jakiego chcemy. Nie chcemy świątyń, w których propaguje się staroświeckie, okrutne i średniowieczne idee. My, Europejczycy, pracowaliśmy wiele stuleci na to, by w końcu cieszyć się cywilizowanym społeczeństwem, które dalekie jest od fanatyzmu. Nie chcemy, by cała ta walka poszła na marne na korzyść anachronicznych radykałów. (…) Przeciwstawiamy się kulturom opierającym się na świętych wojnach! Nie ma tu miejsca dla upokarzająco pozawijanych kobiet, dla radykalnych imamów, dla kaznodziejów świętej wojny, ani dla tych, którzy chcą wykorzystać słabości naszej demokracji i naszej wolności po to, by je zniszczyć” - piszą.

Jednocześnie podkreślają, że prawodawstwo nader często zatwierdza ustawy, które zachęcają muzułmanów do osiedlania się krajach europejskich i krzewienia tam własnej kultury – także wbrew lokalnym tradycjom. „Musimy powstrzymać islamizację Barcelony i Katalonii, ponieważ ugrupowania polityczne, które z nią współpracują i ją promują, składają się z miernych polityków, krótkowzrocznych na tyle, by dostrzegać tylko własne interesy, chcących, żeby imigranci głosowali za niepodległością (Katalonii- chodzi o separatystów- przyp.tłum.) i przekupujący ich obietnicami budowy meczetów. Z winy takich właśnie nieświadomych polityków, islamizacja Europy przestała już być przyszłym zagrożeniem, a jest, niestety, rzeczywistością dnia dzisiejszego” - apelują.
Ich zdaniem budowa tego meczetu stanowi zagrożenie dla obywateli, jest „aktem całkowicie nieodpowiedzialnym i samowolnym, ukazującym przywileje, jakie posiada ta społeczność, będąca w zmowie z władzami” oraz występuje przeciwko demokracji, gdyż nie brano pod uwagę opinii mieszkańców terenów sąsiadujących z Barceloną.

ED/ Euroislam.pl