„Nasze wzajemne relacje powinny być braterskie(...). Tego ducha mają także aniołowie, którzy są do nas posłani, aby służyć!” - pisze o. Włodzimierz Zatorski, benedyktyn z okazji przypadającego dziś święta Aniołów Stróżów.

„Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem (Wj 23,20).”

Ta zapowiedź Boga odnosiła się do Izraela idącego przez pustynię Nasze życie jest także drogą i wędrówka Izraela przez pustynię jest dla niej obrazem i punktem odniesienia. Każdy z nas, podobnie jak Izrael, ma na tej drodze anioła posłanego przez Boga. Anioł oznacza Bożego posłańca, sługę Boga. W katechizmie czytamy, że anioł jest istotą duchową i jako taki swoją doskonałością przewyższa wszystkie widzialne stworzenia. I właśnie taka istota jest przez Boga posłana na służbę!

Zobaczmy, jak to współgra z tym, co mówi Pan Jezus o sobie:

„A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu (Mt 20,27n)”.

Jest miejsce, w którym Pan Jezus także wypowiada się na temat władzy we wspólnocie uczniów. W dzisiejszej Ewangelii natomiast za wzór stawia małe dziecko:

Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim (Mt 18,3n).

Zauważmy, jak w orędziu Chrystusa wszystko jest niezwykle konkretne i spójne. Jeżeli mówi o konieczności służby, to jednocześnie sam służy i daje wzór służby. Ta zasada odnosi się także do aniołów, mieszkańców królestwa Bożego. Nie chodzi zatem jedynie o przejściową zasadę odnoszącą się do naszego życia na ziemi, ale o zasadniczą postawę aktualną w królestwie Bożym. Nie wystarczy zatem uniżać się jedynie okazjonalnie, w pewnych sytuacjach, aby wykazać się przed Bogiem. Nie chodzi o to, by przez uniżenie zdobyć zasługi, ale chodzi o zasadniczą zmianę naszej postawy: Jeśli się nie odmienicie…

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Wj 23, 20-23; Mt 18, 1-5. 10

I trzeba powiedzieć, że w naszym życiu chrześcijańskim właściwie o taką przemianę chodzi. Temu służy między innymi posłuszeństwo w życiu zakonnym. Nie jest ono jedynie ćwiczeniem dla początkujących, by następnie przejść do wyższej kategorii, dla której posłuszeństwo przestaje mieć znaczenie. Ono pozostaje stałym narzędziem przemiany do postawy dziecka, o jakiej mówi Pan Jezus w Ewangelii.

Potrzebę uniżenia się odkrył już Stary Testament. W Księdze Syracydesa czytamy:

„O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana (Syr 3,18)”.

W chrześcijaństwie jest ona jednak postawiona jako wymaganie we wzajemnych stosunkach. Święty Paweł w gorącym napomnieniu przed hymnem o kenozie Chrystusa pisze do Filipian:

„niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, leczw pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! (Flp 2,3n)”.

Podobnie w Liście do Galatów pisze:

„Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! (Ga 5,13)”.

Zobaczmy zresztą, jak postawa służby w naturalny sposób jest wpisana w ludzkie życie. W życiu rodzinnym to matka służy dziecku, a nie ono jej. Podobnie i ojciec. Dlaczego w relacjach społecznych pojawił się duch wyniosłości? W tej perspektywie jest on wynikiem szatańskiej pokusy. Zresztą żądza władzy należy do trzech wymienionych przez św. Jana pokus: pożądliwości oczu, ciała i pychy tego żywota. Właśnie pycha żywota zawiera w sobie żądzę władzy i dominowania. Ona całkowicie zniszczyła relacje międzyludzkie. Stąd tak radykalnie Pan Jezus mówi o konieczności uniżenia się, by wejść do królestwa Bożego. Ponadto Pan Jezus wraca do relacji rodzinnej. Ucząc nas modlitwy, poleca nam zwracać się do Boga: Ojcze… Podobnie i nasze wzajemne relacje powinny być braterskie, a wszystkich, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je, nazywa swoimi krewnymi: matką, braćmi i siostrami. To nowa rodzina, żyjąca zgodnie z pierwotnym zamysłem Boga, Jego duchem, który jest jednocześnie duchem służby. Tego ducha mają także aniołowie, którzy są do nas posłani, aby służyć!

o. Włodzimierz Zatorski OSB / ps-po.pl