Portal Fronda.pl: "W ostatnich miesiącach została przeprowadzona zakrojona na dużą skalę akcja propagandowa mająca na celu zburzenie dobrego wizerunku Polski" – mówił prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla tygodnika "Wprost". Dodał, że związane jest to z istnieniem "pewnej grupy", która nie może się pogodzić z wynikiem wyborów.

Anna Paluch, PiS: Sądzę, że pan prezydent ma absolutną rację. Widać, że część polskich polityków nie przyjęła do wiadomości faktu, że 25 października Polacy wybrali Prawo i Sprawiedliwość po to, żeby zrealizował program zapowiadany od lat. Jest to program, który uwzględnia potrzeby Polaków, ich aspiracje, dbanie o dobre imię Polski, o rozwój naszej Ojczyzny, służący całemu społeczeństwu.

Część polityków usiłowało zrobić zawieruchę z Trybunałem Konstytucyjnym; widać, że ta akcja nie powiodła się, ponieważ uporządkowaliśmy sytuację prawną, naprawiając złe postępowanie poprzedniego Sejmu. Wobec tego przedsięwzięto akcję w Brukseli, która zniesławiała Polskę. Jak się okazuje, również spaliła na panewce.  

Prezydent Duda zasugerował, że gdyby nie sprawa z Trybunałem Konstytucyjnym i tak wynaleziono by inną kwestię, która stałaby się pretekstem do ataku.

Zdecydowanie tak. Ci państwo nie chcą przyjąć do wiadomości, że Polacy powiedzieli im: „Dziękujemy. Mieliście osiem lat i nic nie zrobiliście. Teraz będą rządzić inni”. Jednak nasi poprzednicy zupełnie nie są w stanie tego zaakceptować i szukają różnych punktów zaczepienia, by zdyskredytować Państwo polskie. Takie uciekanie się do obcej pomocy to bardzo zła tradycja w polskiej historii. Najwyższy czas, żeby politycy PO uświadomili sobie, jaki był werdykt wyborczy 25 października 2015 roku.

Ryszard Petru zapowiedział dzisiaj na antenie radia RMF FM, że  „jeśli PiS nie uzna wyroku Trybunału Konstytucyjnego i opinii Komisji Weneckiej, to w połowie marca wyjdziemy na ulicę”. Kto, według Pani, „wyjdzie na ulicę”?

Niechże mnie pan Petru nie rozśmiesza. Wyjdzie może sam i jego koleżanki, które umieją składać wnioski o przerwę (z projektami ustaw jakoś skromnie w tym klubie). Niech nie wywołuje „wilka z lasu”, bo  w końcu Polacy zdenerwują się i wyjdą. Myślę, że znakomita część ludzi widzi, że jest nowa jakość w polskiej polityce, czyli dotrzymywanie obietnic wyborczych. Powiedzieliśmy, co będziemy chcieli zrobić i konsekwentnie, punkt po punkcie wykonujemy nasze obietnice dane Polakom w trakcie kampanii i w czasie spotkań, które poprzedzały ubiegłoroczne wybory.

Czyli jak rozumiem, Polacy, którzy wyjdą na ulice, to będą ci, którzy mają już dość bezpodstawnych ataków części opozycji na rząd, zamiast merytorycznej krytyki?

Tak, mogą w końcu wyjść ci, którzy będą bronili tych rozwiązań, które obiecało Prawo i Sprawiedliwość. Obiecaliśmy Polakom i po prostu wykonujemy nasze obietnice. Przypominam, że Donald Tusk obiecał Polakom podatek „3 razy 15”, jednomandatowe okręgi wyborcze i wiele innych spraw. Jego expose z 2007 roku składało się z samych obietnic. Jak się okazało, bez pokrycia.

Prawo i Sprawiedliwość wykonuje wszystko to, co obiecało Polakom. Jest to coś, co niepokoi naszych konkurentów, ponieważ nie rzucamy słów na wiatr, tylko pracujemy. Tak jak powiedziała premier Szydło i zawsze nam powtarza prezes Jarosław Kaczyński – pokora i praca. I my to robimy.

Rozmawiała Karolina Zaremba

<<< KIM TAK NAPRAWDĘ BYŁ JUDASZ? ZOBACZ KONIECZNIE! >>>