Od piątku w kinach oglądać można film Patryka Vegi „Służby specjalne”. Świetni polscy aktorzy, wartka akcja i reżyser, który już wcześniej serwował widzom naprawdę udane produkcje, to wszystko sprawia, że po raz kolejny mamy do czynienia z naprawdę niezłym kinem akcji. Z filmem Vegi jest jednak pewien zasadniczy problem.

„Służby specjalne” przyciągną przed ekrany zapewne niemałą rzeszę widzów, którzy wyjdą z kina z przeświadczeniem, że WSI były… elitarną organizacją, ludzie w niej służący – wielkimi patriotami, a jej likwidatorzy – idiotami, którzy skazali na śmierć znakomitych fachowców.

Zdaniem Kamila Sikory z portalu Natemat.pl, Vega nakręcił… dwugodzinny spot wyborczy PiS”. „Antoni Macierewicz nie mógłby sobie wymarzyć lepszej reklamy dla tez swojego raportu, i to w chwili, kiedy w Sejmie powstaje komisja mająca zbadać jego pracę (…).To znacząco narusza zaufanie do państwa, mnoży teorie spiskowe i robi darmową reklamę prawicowym awanturnikom” – pisze Sikora.

Portal Fronda.pl postanowił więc zapytać o opinię samego zainteresowanego. „Przy całym szacunku dla, jak rozumiem, sprawnego, interesującego filmu akcji, z punktu widzenia oceny jego wiarygodności jako filmu dotyczącego służb specjalnych, dyskwalifikuje go sytuacja, w której rozmawia się na ten temat przez dwa lata ze wszystkimi, tylko nie z tymi, którzy są w tym filmie pokazani negatywnie. Ze wszystkimi innymi reżyser zrobił bardzo dokładną rozmowę, powołuje się na nich, wskazuje różnorodne wartości i problemy, tylko nie porozmawiał z nikim z komisji weryfikacyjnej i likwidacyjnej. To dyskwalifikuje wiarygodność tego filmu. Sam autor wielokrotnie wskazuje na to, jak bezwartościowy jest taki sposób działania. Zgadzam się z nim – taki sposób działania jest bardzo charakterystyczny dla różnorodnych materiałów dezinformacyjnych. Bardzo często służby specjalne posługują się tego typu propagandą dezinformacyjną. Oczywiście, nie ma to nic wspólnego z solidnym, uczciwym filmem akcji, który jakiś element prawdopodobieństwa musi zawierać. Film Patryka Vegi w tym zakresie nie zawiera żadnego prawdopodobieństwa” – mówi w rozmowie z Fronda.pl poseł Antoni Macierewicz.

Według opinii posła PiS, sposób pokazania przez Vegę komisji weryfikacyjnej sprawia, że „autor po prostu nie ma pojęcia na temat tego, o czym zrobił film”. „Albo chciał wprowadzić w błąd, albo został wprowadzony w błąd, albo – co najprawdopodobniejsze – jedno i drugie” – konstatuje Macierewicz.

Rozm. MaR