Fronda.pl: Czy wyjątkowo długa konferencja premiera Tuska wyjaśniła w jakikolwiek sposób aferę taśmową?

Arkadiusz Czartoryski: Mamy do czynienia z sytuacją, w której na konferencję przychodzi premier przygotowany przez piarowców. Bez mrugnięcia okiem wypowiada słowa, które w sposób niebywały poniżają opinię publiczną i Polaków. Poniżają ich zdolności intelektualne, ich poczucie moralności i godności. Premier mówi po prostu: „Polacy, nic się nie stało! Ten, kto nas nagrał, będzie miał za swoje!”. Premier uznał, że wszystkich można ośmieszyć:  dziennikarzy, publicystów, opozycję i przeciętnych Polaków. Przyznaję, że sam jestem wstrząśnięty tą wypowiedzią pana premiera.

Bartłomiej Sienkiewicz mówił w rozmowie z Belką, że zagraniczne spółki są dotowane pod stołem. Tymczasem premier na konferencji prasowej uciekł od odpowiedzi na pytanie o tę sprawę.

A.CZ.: Sienkiewicz powiedział, co stało się z pieniędzmi akcjonariuszy Amber Gold. Ten fragment rozmowy był bezpośrednio związany z OLT. Według słów Sienkiewicza i Belki to właśnie OLT było firmą, dzięki której te, jak je nazwano, „zbędne lotniska”, w ogóle funkcjonują. Jednak żeby mogły działać, to trzeba dać im pieniądze pod stołem. To oznacza, że rząd wiedział, że jest jakaś lewa kasa; pozwalał finansować Amber Gold pod stołem tylko dlatego, żeby utrzymać fikcję linii komunikacyjnych i fikcję lotnisk. Działo się tak już przecież po słowach Marka Belki, który wskazywał premierowi, że Amber Gold jest piramidą finansową. Tymczasem Donald Tusk mówi, że wszystko jest w porządku. Te wypowiedzi są niebywałe.

Czy w tej sytuacji Prawo i Sprawiedliwość będzie domagać się dymisji rządu?

A.CZ.: Oczywiście, że – jak powiedział pan premier Kaczyński – domagamy się dymisji rządu, i to natychmiast. Pojawia się pytanie, czy PiS znajdzie w tej sytuacji sojuszników. Czy pozostałe partie polityczne, przede wszystkim PSL, są w stanie działać ponad podziałami politycznymi?

Pojawiły się interpretacje, jakoby ujawnienie nagrań z taśm było próbą destabilizacji Polski, związaną z konfliktem ukraińskim. Za nagrania mogłaby być w tej narracji odpowiedzialna Rosja.

A.CZ.: Nie przeceniajmy roli Polski w wojnie między Rosją a Ukrainą. My nie jesteśmy w stanie pomóc Ukrainie wygrać tej konfrontacji. Liczą się tu Stany Zjednoczone oraz Unia Europejska. Rosja doskonale o tym wie. Niestety, sygnały, które płyną do nas z Anglii i Francji powinny dać nam do myślenia: UE w tym momencie nie jest gotowa zaangażować się silniej w obronę interesów Ukrainy. Tłumaczenie rządu, że ktoś chciał nas osłabić, bo jesteśmy jakąś tarczą w obronie Ukrainy to hamletyzowanie. Tonący brzytwy się chwyta.

Rozmawiał Paweł Chmielewski