Tomasz Wandas, Fronda.pl: Jak ocenia Pan szczyt NATO, który właśnie się zakończył? Na co szczególnie zwrócił Pan uwagę?

Arkadiusz Czartoryski, poseł PiS: Przy okazji tego szczytu NATO szczególnie warto zwrócić uwagę, że wreszcie mamy przywódcę Stanów Zjednoczonych, który nazywa rzeczy po imieniu i mówi tak, jak jest. Donald Trump pokazał, że nie boi się prosto w oczy, prostymi słowami, powiedzieć komuś coś, co z wiadomych przyczyn, nie będzie łatwe do przyjęcia.

To znaczy?

Bardzo jasno zakomunikował on, że to USA utrzymują bazy wojskowe w Europie, a państwa członkowskie nie są skłonne do dbania o własną ochronę, przy czym jeszcze jedno z najbogatszych państw Sojuszu robi gigantyczne interesy z Rosją. Rosja tym samym otrzymuje wsparcie finansowe, za co kupuje później kolejną broń, przez co trudniej jest Stanom Zjednoczonym bronić Starego Kontynentu. Ciekawe jest to, że ta wypowiedź prezydenta Trumpa, w zupełności zgodna jest z tym, co wcześniej mówili śp. prezydent Lech Kaczyński oraz prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Co konkretnie ma Pan na myśli?

Wielokrotnie mówili oni, że absurdem jest - nawet w warunkach sankcji wobec Rosji -  iż Niemcy budują Nord Stream I, Nord Stream II, czy wysyłają swoich specjalistów wojskowych do Rosji w celu wzmocnienia ich siły militarnej. Ta sytuacja jest dla Amerykanów absurdalna. Zaznaczyć przy tym trzeba, że na tym szczycie, z ust prezydenta Trumpa, parokrotnie padło słowo „Polska”, zawsze w pozytywnym kontekście.

Rozumiem, że nie podpisałby się Pan pod opinią, jaką podają niektóre media, że z powodu Trumpa, był to najbardziej nerwowy szczyt NATO jaki miał miejsce od wielu lat?

Oczywiście, że nie. Dzięki konsekwencji Trumpa, kraje członkowskie, będą zmuszone płacić więcej na swoją obronność. Można powiedzieć, że swoją postawą, prezydent USA wyrwał kraje Europy Zachodniej z letargu. W średniej wielkości państwach Europy Zachodniej, armie są niewielkie, a w tych większych typu: Hiszpania, Włochy, Niemcy, są nieproporcjonalne do tego, jakie być powinny. Do pewnego momentu państwa te, mogły trwać w letargu, gdyż nad obroną Europy czuwały cały czas Stany Zjednoczone. W tym momencie Amerykanie mówią jasno, my trzymamy nad wami parasol, a wy nas po prostu oszukujecie: handlujecie z nami na nierównych warunkach i dodatkowo wchodzicie w układy z Rosją potężnie ją wzmacniając.

Czy jednak zachowanie Trumpa nie było zbyt emocjonalne?

Trump zachował się emocjonalnie, ale bardzo prawidłowo - czasem trzeba zdecydowanie powiedzieć komuś, nawet najcięższą do przyjęcia dla niego prawdę.

Media wychwyciły spięcie, które nastąpiło między Tuskiem a Trumpem, jedni na nagraniu widzą jak Trump uderza Tuska, inni jak go poklepuje. Niezależnie od interpretacji, doszło między nimi do niecodziennej konfrontacji. Jeśli zgodzić się z opinią tych, którzy twierdzą, że było to uderzenie, to o czym by to świadczyło Pana zdaniem?

Donald Tusk reprezentuje patologiczną sytuację, która pokazała się w Europie Zachodniej w ostatnich latach.

O jakiej patologii Pan mówi?

Mówię między innymi o niemożliwości rozwiązania problemów migracyjnych, problemów w Basenie Morza Śródziemnego, niemożliwości i braku wpływu na rozwiązywanie problemów związanych z budową rosyjskich gazociągów na dnie morza bałtyckiego oraz niemożliwości rozwiązania problemów związanych z regularnie powtarzającym się terroryzmem na terenie Unii Europejskiej. Donald Tusk, ten, który jako główny problem Europy wskazuje Polskę, jest symbolem wymienionych przeze mnie problemów, które tylko narastają wewnątrz Unii. Donald Trump w przeciwieństwie do Tuska pokazuje Polskę jako pozytywny przykład dla Europy. Prezydent USA wspomina przy tym, że to właśnie Polska stara się dywersyfikować dostawę energii - sama buduje własne zakłady energetyczne w oparciu o węgiel, buduje gazoport oraz w chwili obecnej kupuje gaz z całego świata, w tym ze Stanów Zjednoczonych.

Ale czy Trump celowo nie uderzył Tuska?

Myślę, że Donald Trump nie uderzył celowo Tuska, widziałbym to raczej jako zaczepkę, która miałaby powiedzieć tyle co „hola hola panowie, pomyliliście się, źle działacie, opamiętajcie się, bo w innym wypadku Amerykanie nie będą dalej dobrym wujem, który będzie wam tu wszystko fundował, przejmując tym samym wszystkie wasze problemy na Stany Zjednoczone”.

Polska według Trumpa jest pozytywnym wzorem dla Europy?

Donald Trump w rozmowie ze Stoltenbergiem zwrócił uwagę na fakt, że Polska nie tylko próbuje się uniezależnić, będąc osamotniona w Europie, to w dodatku wydaje już 2%, a już wkrótce ponad 2% dochodu narodowego na swoją obronność.

Szczyt NATO zatwierdził decyzje o powołaniu nowych dowództw oraz wzmocnieniu zdolności reagowania w ramach inicjatywy 4x30 - poinformował w środę po zakończeniu formalnych obrad sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Czy my, z naszej perspektywy, możemy odczuwać satysfakcje, skoro tak bardzo byliśmy za przyjęciem tego projektu?

Na pewno możemy odczuwać satysfakcję, ponieważ Trumo chce zwiększenia wydatków na obronność, ale też poważnie rozmawia z Polską na temat zwieszenia liczby amerykańskich żołnierzy na naszym terenie.

Co natomiast sądzi Pan o inicjatywie batalionów szybkiego reagowania?

Jeżeli chodzi o inicjatywę związaną z dodatkową liczbą batalionów, które mają szybko reagować na terenie Europy, to jest to sukces na wielką skalę. NATO przestaje być w Europie sojuszem iluzorycznym, faktycznie na nowo staje się Paktem, który szybko będzie mógł zareagować w tych miejscach w których pojawi się niebezpieczeństwo.

Jak my powinniśmy na to spojrzeć z naszej perspektywy?

Dla Polski jest to bardzo ważne. Jesteśmy państwem graniczącym z Rosją, Ukrainą, na której trwa wojna, zatem jeśli chodzi o owoce tego szczytu NATO, możemy czuć satysfakcję, gdyż otrzymaliśmy na nim wiele pozytywnych sygnałów.

Czy Trump swoim zachowaniem na szczycie zrobił sobie dobry grunt przed spotkaniem z Putinem?

Tak, niewątpliwie, dlatego, że zanim spotkał się z Putinem, odniósł sukces w ramach Sojuszu. Trump powiedział na szczycie to, co chciał powiedzieć, bardzo mocno wyartykułował konieczność zwiększenia wydatków na samoobronę Europy przez państwa członkowskie. Mocne słowa prezydenta USA spotkały się ze spuszczonym w ziemię wzrokiem przywódców innych państw -nikt nic nie miał do powiedzenia. Dodatkowo uzyskał nowe siły szybkiego reagowania, zatem myślę, że pojedzie na spotkanie z Putinem wzmocniony.

Dziękuję za rozmowę.