Tomasz Wandas, Fronda.pl: Odkąd zostało powołane Biuro Analiz Sejmowych co konkretnie zrobiono w sprawie reparacji?

Arkadiusz Mularczyk, Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Solidarnej Polski: Przede wszystkim najistotniejsze jest to, że udało się uzyskać wiedzę o charakterze historycznym i przekrojowym, która potwierdza, że zarówno Polska jak i obywatele polscy mają prawo do odszkodowań wojennych, reparacji wojennych od Niemiec. To co udało się zgromadzić potwierdza, że sprawa nie jest zamknięta ani w sensie politycznym, ani w sensie prawnym oraz to, że obywatele innych krajów, oraz inne kraje do dnia dzisiejszego otrzymują odszkodowania wojenne od Niemiec. Myślę, że jest to najważniejsza konkluzja z większości dokumentacji, która jest o charakterze historycznym i przekrojowym.

Moim zdaniem istotne jest też to, że mamy także wiedzę o tym, jaka dokumentacja została sporządzona w zakresie strat wojennych Rzeczypospolitej. Z całą stanowczością można przyjąć, że najważniejszym dokumentem jest dokument przygotowany przez Biuro Odszkodowań Wojennych w 1947 roku – to ten dokument jest podstawą naszych prac związanych z oszacowaniem i aktualizacją strat wojennych Polski na współczesną wartość złotówki czy dolara.

Mówi Pan Poseł, że udało się wam uzyskać to co najistotniejsze. Pojawia się natomiast pytanie co zrobicie w najbliższych miesiącach? Co jeszcze wzmocniłoby siłę polskich argumentów w tej sprawie?

Myślę, że w ogóle otwarcie tej dyskusji powoduje, że w opinii publicznej pojawia się coraz więcej różnego rodzaju ważnych argumentów w tej sprawie. Dyskusja na pewno jest ważna, ponieważ z perspektywy czasu widzimy znacznie ostrzej niż dotychczas można było to widzieć, jak Niemcy stosowali różne standardy wobec Państwa Polskiego. Na dzień dzisiejszy uważam, że są przed nami dwa bardzo ważne etapy.

To znaczy?

Pierwszy etap związany jest z tym, co dzieje się w Sejmie. Otóż są przygotowane przez zespół ekspertów z różnych dziedzin nauki ekspertyzy. Naukowcy ci szacują straty Polski w oparciu o dokumentację archiwalną. Jest to dokumentacja niezbędna do przygotowania raportu o stratach wojennych. Natomiast drugim niezwykle ważnym elementem jest złożony wniosek w Trybunale Konstytucyjnym, którego celem jest otwarcie ścieżki sądowej dowodzenia roszczeń państwa niemieckiego za zbrodnie wojenne. W przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny wniosku, którego jestem autorem – i który to podpisało stu parlamentarzystów PiSu – otworzy się ścieżka sądowa dla osób fizycznych, prawnych które zostały poszkodowane podczas II wojny światowej. Generalnie, proces dochodzenia reparacji o charakterze państwowym, publicznym czy indywidualnym nie jest procesem krótkim i łatwym. Musi on być rozłożony na pewne etapy ze względu na fakt, że strona niemiecka od ostatnich kilkudziesięciu lat podjęła szereg działań, których celem jest to, aby ta sprawa była po prostu zapomniana w opinii publicznej Europy i świata, a przede wszystkim Polski.

Dzisiaj musimy dotrzeć do świadków, dokumentów i w sposób odpowiedni przygotować Państwo Polskie do tej batalii, która nas czeka w najbliższych latach.

Jak wiele dokumentów zgromadziliście? Skąd pochodzą? Jaka jest ich wartość? Czy jest na tyle duża, że Niemcy będą w stanie podważyć ich ważności?

Jeżeli chodzi o straty Rzeczypospolitej możemy mówić tylko o szacunkach. Nawet po wojnie Rzeczypospolita, czy PRL nie był w stanie w sposób dokładny i precyzyjny powołać. Trzeba pamiętać, że Rzeczypospolita straciła 48% swoje terytorium, zatem nie można było liczyć tych strat, które były na dawnych województwach wschodnich. Oprócz potwierdzonych osób, które zginęły podczas wojny – sześć milionów – i kolejne sześć, które po prostu z Polski ubyły. Skutkiem wojny jest nie tylko śmierć sześciu milionów obywateli, ale strata dwunastu milionów obywateli. Przed wojną Polska liczyła 35 milionów mieszkańców, po wojnie już tylko dwadzieścia trzy miliony. Jest to element, który również powinien być uwzględniony w raporcie o stratach wojennych. Dzisiaj wszystkie zebrane elementy musimy uzupełnić o nową metodologię badania strat wojennych, nową metodologię utraconych zysków.

Ta wiedza historyczna musi być dzisiaj podparta nowoczesnymi metodami obliczania strat wojennych związanych chociażby z utratą kapitału ludzkiego, zasobu materialnego, przez te wszystkie elementy, które wykraczają poza statystyczne i „suche” oszacowanie strat. Musi się to wiązać z pewnym wyliczeniem utraconych korzyści, utraconych dochodów oraz utraconego potencjału demograficznego.

Jakie są Pana zdaniem realne szanse na to otrzymanie tego odszkodowania i co ważniejsze jaki postawiliście sobie cel? O jakiej kwocie mówimy?

My sami sobie nie możemy ustalać sobie kwoty. Musi ona wynikać z szacunku rzeczoznawców. Dzisiaj można powiedzieć, że takie zwaloryzowanie kwoty, która wynika z raportu Biura Odszkodowań Wojennych z 1947roku wskazuje, że jest to kwota rzędu 850 miliardów dolarów. Jak sądzę ta kwota powinna być skorygowana, gdyż tą wartość możemy także liczyć przeliczając wartość złota i wówczas ta kwota będzie znacznie wyższa. Przede wszystkim trzeba abyśmy aktualizowali ten kosztorys w oparciu o nowoczesną metodę liczenia strat wojennych.

Dziękuję za rozmowę.