ONZ oskarża władze Syrii o popełnienie zbrodni wojennej. Chodzi o ubiegłoroczny nalot na ujęcie wody na przedmieściach Damaszku. Atak pozbawił wówczas wody 5,5 miliona osób. Oskarżenie ujrzało światło dzienne na dzień przed szóstą rocznicą wojny domowej w Syrii.

Eksperci praw człowieka ONZ, którzy badali atak na ujęcie wody w dolinie Wadi Barada z grudnia ubiegłego roku orzekli, że był to nalot z powietrza i jest zbrodnią wojenną. Komisja oceniła, że dokonały tego wojska prezydenta Asada. Syryjskie władze wcześniej oskarżały o to rebeliantów.

Równocześnie komisja ONZ oskarżyła syryjskie władze o inną masakrę - zbombardowanie jednej ze szkół w prowincji Idlib w październiku ubiegłego roku i zabicie 36 osób. Szef komisji Paulo Pinheiro przyznał, że eksperci badali wiele zdarzeń z ostatnich miesięcy i że nie tylko siły reżimu Asada dopuszczają się zbrodni. “Skala przemocy w Syrii, dokonywanej przez wszystkie strony pokazuje, że brutalny sposób walki z Aleppo przenosi się w inne miejsca. Nie ma zatem możliwości, aby zakończyć wojnę militarnie” - mowi Pinheiro.

Syryjska wojna domowa trwa już sześć lat. Kosztowała życie co najmniej 320 tysięcy osób i pozbawiła domu 11 milionów osób. Najwięcej uciekinierów schroniło się w spokojniejszych rejonach Syrii oraz w sąsiednich krajach, w tym w Turcji, Libanie i Jordanii.

W ostatnich miesiącach wyraźną przewagę w konflikcie zyskały wojska prezydenta Baszara al-Asada, wspomagane przez Rosjan. Umiarkowana, zbrojna opozycja została pokonana w Aleppo i wycofała się też z rejonów Homs. Nie wiadomo na razie, jak potoczą się prowadzone w Genewie i w Kazachstanie rozmowy pokojowe. Jednak z grup opozycyjnych zbojkotowała właśnie nadzorowane przez Rosję negocjacje w Astanie.

dam/IAR