Jak informuje "Super Express", w mininą sobotę na Krakowskim Przedmieściu, przed obchodami miesięcznicy smoleńskiej napastnik z nożem zaatakował mężczyznę. 

Mężczyźni mieli pokłócić się o policyjne barierki ustawione na ulicy, aby odgrodzić uczestników uroczystości od kontrmanifestantów. 

26-letniemu Adrianowi C., który przechodził obok Krakowskiego Przedmieścia, nie spodobały się barierki. Na ich widok wykrzyknął: "Co za cw** je tutaj ustawił"? Paweł K., wracający ze spotkania z przyjaciółmi, zareagował na te słowa. Między mężczyznami wywiązała się szarpanina. 

Adrian C. wyciągnął nóż i wbił go Pawłowi K. dwa rady pod serce i raz w brzuch. Zatrzymali go znajomi ofiary. Jak relacjonuje gazeta, mogło dojść do linczu, na szczęście policja w porę dotarła na miejsce. 

37-letni K. w stanie krytycznym trafił do szpitala przy ul. Banacha w Warszawie. Trwa walka o jego życie. Przez cały weekend najbliżsi zbierali krew dla ofiary ataku nożownika. 

C. podczas przesłuchania nie przyznał się do winy, a złożone przez niego wyjaśnienia nie pasowały do zebranego materiału dowodowego. Sprawca nie potrafił logicznie wytłumaczyć, dlaczego nosi przy sobie nóż. 

Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla Adriana C. Nożownikowi grozi dożywocie.

yenn/SE.pl, Fronda.pl