W 2011 w parku we francuskim Publier postawiono statuę Matki Bożej. Niestety, statua zaczęła przeszkadzać „wolnomyślicielom”, którzy powołując się na rozdział Kościoła od państwa zażądali jej usunięcia. Z sukcesem.

W 1905 roku we Francji uchwalono rozdział Kościoła od państwa. Powołując się na tę decyzję francuscy ateiści stwierdzili, że maryjna statua „narusza laicyzm” i musi zostać usunięta. Okręgowy sąd administracyjny przyznał im rację i dodał, że figura nigdy nie powinna zostać postawiona.

W Publier, małym miasteczko na południu Francji, władzę od 2002 roku sprawuje lewicowy burmistrz Gaston Lacroix. Obronił swój urząd w wyborach w 2014 roku. Lewicowcy posiadają też zdecydowaną przewagę w radzie miejskiej. Lacroix (nazwisko to oznacza „krzyż”) opisuje się jako „wolnomyśliciela” i socjalistę. Jednak, co ciekawe, pomimo swoich poglądów burmistrz stanął w obronie maryjnej figury – jednak na próżno. O wszystkim zdecydowała decyzja rady. „Nigdy nie myślałem, że to zajdzie tak daleko. Statua jest punktem odniesienia dla wszystkich. Wszyscy mnie popierali, nawet muzułmanie” – powiedział Lacroix. Oczywiście istnienie figury popierało także lokalne duchowieństwo katolickie, które razem z burmistrzem odpowiada za wzniesienie monumentu.

Autorzy projektu wiedzieli, że będzie to sprzeczne z laickim charakterem państwa. Dlatego jako prywatne stowarzyszenie wykupili kawałek parku, by postawić tam figurę. Niestety, inni „wolnomyśliciele” myślą jeszcze „wolniej” niż Lacroix, i stwierdzili, że nie godzą się na oglądanie figury Matki Bożej, przechadzając się po parku.

Powstaje pytanie, kiedy francuscy „wolnomyśliciele” odkryją, że drażni ich widok chodzącego po ulicy księdza albo stojącego swobodnie kościoła? Pamiętamy już kilka okresów z naszej historii, w których wszelkie symbole katolickie bardzo przeszkadzały zwolennikom nowych ideologii. To czasy rewolucji francuskiej, bolszewizmu i nazizmu…

pac/katholisches.info