Wydarzenie zakończyło się rekonstrukcją stracenia XVII-wiecznego autora traktatu przeczącego istnieniu Boga Kazimierza Łyszczyńskiego. Jego rolę odegrała Grażyna Juszczyk - nauczycielka, która zasłynęła zdjęciem krzyża ze ściany pokoju nauczycielskiego w szkole.
"Polska szkoła publiczna, choć państwo zgodziło się na organizowanie w niej lekcji religii, nie jest katolicka, tylko świecka (…) Musimy sprzeciwiać się tej agresywnej ekspansji Kościoła katolickiego i tym politykom, którzy Kościołowi ulegają, w przeciwnym razie któregoś dnia obudzimy się w państwie totalitarnym" — stwierdziła Juszczyk, apelując o poparcie obywatelskiego projektu noweli ustawy o systemie oświaty, który zakłada zniesienie finansowania nauczania religii z budżetu państwa.
Uczesticy marszu nieśli transparenty z napisami: „Chrzest to przestępstwo” i „Artykuł 196 to święta inkwizycja” (Art. 196 Kodeksu karnego stanowi: Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2).
W rekonstrukcji kaźni Łyszczyńskiego uczestniczyli przebierańcy, parodiujący zakonników i biskupów w strojach z epoki. Juszczyk przebrana była w zgrzebny wór, a ręce miała skute kajdanami.
Na trasie marszu pojawiła się grupa młodych mężczyzn, bojkotujących profanacyjny happening ateistów. Interweniowała policja, która musiała oddzielić obie grupy.
Zawsze myśleliśmy, że ateiści żyją w przekonaniu, że Bóg nie istnieje. Jaki wobec tego cel mają tego typu dni i happeningi?
KZ/Wpolityce.pl
28.03.2015, 18:54
ateiści (fot. media)
Ateiści walczą z obecnością Boga. Absurdalne!
/