Samolot embraer miał lecieć do Pragi. Pilot rozpędził maszynę na pasie startowym, ale nie mógł wzbić się w powietrze. W ostatniej chwili uruchomił procedurę awaryjnego hamowania. Na szczęście wszystko skończyło się na strachu i nikt nie odniósł obrażeń. 

Pilot miał stwierdzić, że doszło do awarii urządzeń nawigacyjnych. Tuż po awarii zarządzono przegląd maszyny i okazało się, że naprawa potrwa na tyle długo, że uniemożliwi wylot. Ponieważ na miejscu nie było też innego samolotu, wizytę w Czechach odwołano.

Radosław Sikorski, jeden z pasażerów tak napisał na Twitterze:

Dziękuję kapitanowi i załodze samolotu rządowego za profesjonalizm a wicemarszałkom i delegacji za zachowanie zimnej krwi.

A tu taki komentarz pani Moniki Wielichowskiej:

Rozpędzony nie wbił się w powietrze, pilot opanował sytuację, dobrze, że wszystko skoñczyło się szczęśliwie

mm/Twitter/Polskie Radio