Były minister finansów Leszek Balcerowicz w skandaliczny sposób skomentował słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, który odniósł się do atakowania Kościoła w Polsce. Balcerowicz stwierdził, że mamy do czynienia z… językiem PRL.

Prezes PiS w trakcie swojego wystąpienia w mocnych słowach odniósł się do atakowania polskiego Kościoła:

Kto podnosi rękę na Kościół, kto chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę – mówił w ubiegły weekend w Pułtusku prezes PiS Jarosław Kaczyński. – I powtarzam: Jestem człowiekiem wierzącym, praktykującym katolikiem. Ale gdybym na przykład nim nie był, to mówiłbym to samo, bo to oczywistość. Bo co jest po drugiej stronie? Po drugiej stronie jest urbano-palikotyzm, nihilizm. Dlatego Kościoła trzeba bronić. To także obowiązek patriotyczny”.

Dziś Balcerowicz na antenie programu „Tłit” w Wirtualnej Polsce stwierdził:

Dobrze, że nie mówi jak Cyrankiewicz, że będzie odrąbana. To retoryka i propaganda PRL-u”.

Dodał, że celem Prawa i Sprawiedliwości jest mobilizacja „narodowych katolików” oraz pozyskanie poparcia wśród hierarchów Kościoła. Według niego Jarosławowi Kaczyńskiemu zależy też… na powrocie do PRL, czego dowodem jest „przekupywanie 500 Plus” czy „agresywna propaganda TVP” i „zastraszanie służbami specjalnymi i prokuraturą”. Wszystko to w celu zmienienia demokracji w ustrój autorytarny – twierdzi Balcerowicz.

Dodał, że mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu na konstytucję.

dam/wp.pl,Fronda.pl