Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa niegospodarności przez Leszka Balcerowicza. Zawiadomienie złożyło obecne kierownictwo Narodowego Banku Polskiego. Chodzi o Fort Zegrze.

W 2002 Narodowy Bank Polski kupił od Agencji Mienia Wojskowego ten obiekt położony kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy. Leszek Balcerowicz, który był wówczas prezesem NBP, chciał zbudować w tym miejscu nowy skarbiec dla Banku Centralnego.

Teren fortu jest zamknięty i strzeżony. Przez większość swojej historii miał pełnić funkcję wojskowego obiektu strategicznego. Jak poinformowano w "Magazynie śledczym" Anity Gargas, w 1945 r. obiekt stał się tajnym kompleksem strategicznym LWP o kryptonimie Orion. 

W rozmowie z TVP1 rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej, prok. Łukasz Łapczyński poinformował, że zawiadomienie przeciwko balcerowiczowi dotyczy przede wszystkim przestępstwa niegospodarności. Obecne kierownictwo NBP zarzuca byłemu ministrowi finansów również wyrządzenie instytucji szkody majątkowej w kwocie prawie 39 mln zł. 

"Chodzi w tym przypadku o podjęcie w 2002 r. przez zarząd NBP decyzji o zakupie obiektu w Zegrzu, na niekorzystnych warunkach i dalsze ekonomiczne skutki tej transakcj"- wyjaśnia Łapczyński.

W 2001 r. Balcerowicz został prezesem NBP, rok później doszło do zakupu obiektu Orion nad Zegrzem. Ekonomista planował utworzyć tam polski skarbiec na wzór amerykańskiego Fortu Knox. Dziennikarze "Magazynu śledczego" wykazują, że „nieruchomość na terenie Fortu Zegrze była od początku preferowana przez NBP”, mimo iż iistniały inne możliwości w zakresie umiejscowienia skarbca. 

Okazuje się, że oficjalnym powodem miało być przyjęcie w Polsce euro i brak wystarczającej powierzchni do przechowania gotówki, szczególnie bilonu. Do skarbca miały trafić polskie rezerwy w złocie z całego świata. 

Kilka miesięcy przed planowaną transakcją Orion trafił z zasobów MON do Agencji Mienia Wojskowego. Całkowitą wartość Fortu Zegrze wraz z zabudową resort szacował wówczas na kwotę rzędu 5,5 mln zł. W sierpniu, już po przejęciu obiektu, AMW zleciła jego własną wycenę. Wartość fortu miała wzrosnąć do ok. 24 mln zł w ciągu zaledwie miesiąca! Zdaniem reporterów, w AMW nie ma dokumentów z tej wyceny. Do decyzji o jego kupnie miało dojść w bardzo szybkim tempie i w dziwnych okolicznościach. Tak twierdzi anonimowy informator, który podkreśla, że cena wyjściowa oscylowała w granicach 20-24 mln zł. Według dziennikarzy TVP1, audyt z 2011 r. potwierdza te informacje.

"Gdy przewodniczący komisji w NBP wiedział, że AMW jest w trakcie drugiego pisemnego przetargu na sprzedaż tej nieruchomości z ceną wywoławczą 16 mln i że w wyznaczonym terminie, do 9 grudnia 2002 r., nie wpłynęła do AMW żadna oferta kupna, czyli że cena 16 mln zł za nieruchomość w Zegrzu okazała się nie do zaakceptowania na rynku – nie wiadomo dlaczego NBP zaczął negocjacje od 24 mln zł, a nie od 16 mln zł, czyli tej z drugiego przetargu"- powiedziano w programie Anity Gargas. Zdaniem Małgorzaty Weber, rzecznik AMW, wartość transakcji miała opiewac na kwotę do 15,8 mln złotych. Tę samą kwotę przywoływała "Gazeta Wyborcza". Rzecznik Agencji podkreśla, że nieznane są szczegóły transakcji, ponieważ w AMW nie ma już żadnego pracownika, który był przy niej obecny. 

Sprawę zakupu prowadziło biuro w Warszawie, natomiast akt notarialny podpisał Jerzy Rasilewicz, ówczesny prezes AMW. Leszek Balcerowicz nie odpowiadał na pytania dziennikarzy "Magazynu Śledczego", którzy już w lipcu pytali go o sprawę Fortu Zegrze. Zapowiedział natomiast zwołanie konferencji prasowej.

yenn/TVP1, Fronda.pl