Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz postanowiła promować pozdrowienie ukraińskich, banderowskich oddziałów, które w czasie II wojny światowej dopuszczały się licznych ludobójczych zbrodni na Polakach.

„Слава Україні! Slava Ukraini!” – napisała na swym twitterowym koncie Dulkiewicz, by wyrazić własną solidarność z narodem ukraińskim w obliczu zagrożenia rosyjską agresją zbrojną.

Problem w tym, że prezydent Gdańska użyła w tym celu, delikatnie rzecz ujmując, zdecydowanie niewłaściwych słów. Wywołało to ogromne poruszenie wśród internautów i sprowadziło na kontrowersyjną gdańską polityk lawinę krytyki.

Dulkiewicz absolutnie jednak nie zamierzała przyznawać się do ewidentnego błędu i postanowiła z uporem trwać przy swoim, próbując przekonać, zapewne głównie samą siebie, że okrzyk banderowskich zbrodniarzy - który w czasie wojny bywał częstym preludium do najbardziej przerażających masakr na Polakach - ucywilizowała ukraińska rewolucja z pierwszych lat ubiegłej dekady.

Pozostaje tylko z niepokojem czekać, kiedy nadejdzie ten moment, gdy pani Dulkiewicz zacznie okazywać swą solidarność z narodem niemieckim wznosząc nazistowskie pozdrowienie i będzie potem próbowała przekonywać, że uległy one ucywilizowaniu z biegiem czasu.

 

ren/twitter