Jak podaje portal defence24.pl kilometr od wjazdu rozstawili się w pełni uzbrojeni  żołnierze 25 Brygady w liczbie 25 osób. Natomiast przy drugim wjeździe ustawili się  żołnierze z 95 Brygady SZU. Na stronie internetowej Prawego Sektora podsumowano ten stan komentarzem – „tak władza walczy z wolontariuszami?”.

Dmytro Jarosz, lider organizacji uważa, że działania te odbyły się bez żadnego uprzedzenia czy konsultacji. Żołnierze z punktów kontrolnych ustawionych dokoła bazy Prawego Sektora zatrzymali jeden z samochodów ludzi z PS i zażądali złożenia broni.

Sytuacja stała się napięta.

Na chwilę obecną w okolicy bazy PS znajduje się już 11 punktów kontrolnych ukraińskiej armii.

Jak brzmi oficjalny komunikat rzecznika prasowego administracji prezydenta ds. Operacji Antyterrorystycznej Oleksandra Motuznianyka  - nikt nie blokował bazy Prawego Sektora, a na tym obszarze trwają tylko zaplanowane ćwiczenia wojskowe oddziałów spadochronowych.  Rzecznik stwierdził również, że nikt nie groził nikomu bronią ani nie wywierał presji – „to nieprawdziwe informacje, nikt nikogo nie rozbraja”.

Ukraińskie media przypominają, że 10 kwietnia oddziały Prawego Sektora wycofały się z „linii rozgraniczenia” w związku z przejściem do struktur Sił Zbrojnych Ukrainy. .

Sytuację skomentował także Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksandr Turczynow.

„Aby uniknąć sztucznie stworzonych incydentów jest tylko jedna droga – przyspieszyć przejście prawdziwych patriotów do szeregów naszej armii, którzy gotowi są do obrony naszego kraju nie w Internecie czy na spotkaniach, ale na froncie”.

Sekretarz dodał, że po długim majowym weekendzie jest ogromne niebezpieczeństwo zerwania porozumienia z Mińska przez Rosję i powrót do prowadzenia aktywnych działań zbrojnych. Jego zdaniem oddziały ochotnicze są główną siłą w systemie obronnym Ukrainy.

Uważa, że dla zwycięstwa nad wrogiem potrzebna jest jedna, profesjonalnie przeszkolona, dobrze uzbrojona armia, którą kieruje jedno centrum.

Tag/Defence24.pl