Jak poinformowało biuro koronera stanu Nevada „prawie dwa tygodnie po śmierci B.B. Kinga, amerykańskiego wokalisty, gitarzysty i kompozytora, wszczęto śledztwo ws. jego zabójstwa” - poinformowało biuro koronera stanu Nevada.

Córki Kinga oskarżyły menadżera o jego otrucie. Ciało ma zostać poddane autopsji, a uroczystości pogrzebowe odłożono.

Muzyk chorował od lat na cukrzycę, a w kwietniu br. trafił na kilka dni do szpitala z powodu odwodnienia organizmu związanego z tą chorobą. Miesiąc później na swoim profilu na Facebooku poinformował, że przebywa w domu w Las Vegas pod stałą opieką medyczną. 14 maja 89-letni artysta zmarł.

Karen Williams i Patty King- córki legendy bluesa, uważają, że ich ojciec został otruty przez swego menadżera Laverne Toneya i jego asystenta.

"Sądzę, że mój ojciec został otruty" i, że "nieznane substancje były mu aplikowane, żeby doprowadzić do jego przedwczesnej śmierci" - napisały obie córki w oddzielnych oświadczeniach, ale o tej samej treści.

- Domagam się wszczęcia oficjalnego śledztwa w tej sprawie - pisały.

Jak informują lokalne media uroczystości pogrzebowe, które miały odbyć się w Memphis w stanie Tennessee, zostały przełożone ze względu na oczekiwanie wyników sekcji zwłok.

KZ/Tvn24.pl