Fronda.pl: Czy zaskoczył panią wynik wczorajszego głosowania?

Beata Kempa: Nie, nie zaskoczył. To jest kwestia ochrony własnych partyjnych interesów, zarówno Platformy Obywatelskiej jak i Polskiego Stronnictwa Ludowego. To nie jest uczciwe spojrzenie w oczy wyborcom, tylko ochrona interesów partyjnych. Wyniku wczorajszego głosowania nie uważam za jakiś wielki wyczyn pana premiera Tuska. W jego oczach jest przerażenie: „A co będzie jeśli kolejne taśmy wyją”?

Wbrew pozorom ta sytuacja osłabiła nasze państwo z punktu widzenia bezpieczeństwa wewnętrznego, a także wizerunkowo na zewnątrz. Ucieczka do przodu Donalda Tuska może skończyć się potknięciem o jakąś barierę.

Opozycja nadal zapowiada złożenie wniosku o wotum nieufności dla rządu. Czy po wczorajszym głosowaniu ma to sens?

Uważam, że wszystkie możliwe wnioski mają sens. My najpierw złożyliśmy wniosek do prokuratury. Chcemy dokładnej analizy stenogramów taśm, bo w naszej ocenie wyłania się z nich obraz, który przynajmniej w kilku przypadkach mógł być przekroczeniem paru artykułów kodeksu karnego. Ważne jest także, by Tusk uświadomił sobie, że wczorajsze obronienie go przez kolegów to nie jest jeszcze koniec sprawy związanej z taśmami.

Poparcie dla Platformy Obywatelskiej spada, widać to chociażby w sondażach. Ludzie są zbulwersowani. Co konkretnego w takiej sytuacji może zrobić społeczeństwo?

Zachęcałabym do obserwacji tego co się dzieje. W przyszłości do pójścia na wybory i podziękowania Tuskowi. Inaczej wciąż będziemy mieli takie większości w Sejmie jak obecnie. Wczoraj premier nie otrzymał mandatu od społeczeństwa, tylko od kolegów. W związku z powyższym społeczeństwo powinno zacząć się budzić i przede wszystkim uczestniczyć w demokracji. To jest jedyny warunek, by odsunąć ten rząd od władzy. W przeciwnym przypadku wciąż będzie płacz, narzekanie, a oni będą się świetnie bawić w restauracjach, płacąc rachunki kartami kredytowymi, które tak naprawdę należą do obywateli.  

Rozm.Ab